[PumpkinEyes]

U nas na stołach stała tylko wódka. Wina były serwowane chętnym w czasie obiadu, potem z resztą alkoholi i dodatków do nich stały w osobnym bufecie. Goście nie mieli problemu, żeby tam trafić i się częstować czym mieli ochotę. Nikt im też nie zabraniał zabrać butelki do stołu. Kelner równie dobrze może uzupełniać alkohol na wiejskim stole. Moim zdaniem im mniej na stołach wyjściowo tym lepiej, bo zazwyczaj jak dodasz dekoracje to i tak się robi ciasno. Poza tym gościom nie zaszkodzi się poruszać w czasie picia. Mniejsza szansa, że kogoś odetnie jak będzie tylko siedział i polewał kielicha za kielichem.

Jak dla mnie to trochę za mocno przeżywasz taki szczegół. Wesele to nie libacja alkoholowa, a przynajmniej nie powinno być.
Przede wszystkim to celebracja waszego dnia i powinna być zgodna z waszymi oczekiwaniami (obojga), a zadowolenie gości jest ważne, ale to wciąż sprawa drugorzędna.