[razdwapiec]

Wypróbowałam w końcu Audrey. Piękny kolorek, przeczuwam że będę go teraz non stop męczyła.

Zrobiłam na szybko kilka zdjęć porównawczych - stare opakowanie vs. nowe opakowanie. Nie robiłam żadnych swatchy na rękach bo taka szaruga za oknem że i tak nic by nie było nie widać. Dla mnie nowe opakowanie wygrywa - gładziutko się otwiera, bez szarpania, jest wizualnie też ładniejsze. I mam wrażenie że matowa formuła jest bardziej kremowa od tej rozświetlającej, którą wystarczy delikatnie otworzyć i już wylatuje z tego mnóstwo pyłu co zresztą widać na jednym ze zdjęć gdzie Dusty Pink w opakowaniu cały brudny (mało go używałam, dosłownie kilka razy miałam go na twarzy) a Audrey czyściuteńki.