Dot.: Parada Równości - Poznań
Oczywiście, że zły wydźwięk jest głównie przez przeciwników. Nikt nie ma nic przeciwko pikietom niezadowolonych pracownikó kopalń, pielęgniarek itd. Ale pikiety środowisk gejowskich są odbierane bardzo negatywnie. Jednak jedyne o co mogę mieć "pretensje" do środowisk homoseksualnych jest ich brak wyczucia sytuacji. Czasami mam wrażenie, że oni nie potrafią przemyśleć sprawy. Wiedzą bardzo dobrze, że im Młodzież Wszechpolska i inne takie przypały rydzykowe nie odpuszczą i dojdzie do kolejnego spotkania, kolejnej rozróby. Dlaczego więc sami dążą do tego by doszlo do konfrontacji? Nie zrozumcie mnie źle, nie chodzi mi o to, że homoseksualiści wywołują zamieszki, ale oni i tak wychodzą na ulicę, wiedząc, że tam już czekają na nich tłumoki z LPR i inne takie wykwity pseudokatolickie. Tak samo jak ja bym szła drogą i widziała, że stoi przede mną grupa zbirów czających sie z nożami i wlazłabym prosto na nich z miną ofiary. Zamiast sprytie ominać takie prblemy i spróbować inna drogą. Prawda jest taka, że kościół u nas ma zbyt wiele do powiedzenia i dlatego geje muszą przejść powolna drogę do tego by społeczeństwo do siebie przekonać. Krzykiem, transparentami i metodami "na rozgłos" specjalnie nic nie wskórają. Tu potrzebna jest dyskusja rzeczowa, a nie coś takiego.
__________________
Być kobietą to strasznie trudne zajęcie, bo polega głównie na zadawaniu się z mężczyznami.
|