Jeszcze ie dostałam. Najpierw idę do endokrynologa, żeby zobaczyła tarczycę. Potem zrobię badania na wątrobę i krzepliwość krwi)mama i babcia mają żylaki, a mi pękają naczynka), a na końcu do gina po tabsy jakieś z mniejszą dawką hormonów.
Konsekwencje, wiadomo-skutki uboczne, rozwalenie gospodarki hormonalnej, zaostrzony trądzik po odstawieniu, cellulit...
Ja też kiedyś miałam taki tonik robiony w aptece i był nawet spoko, ale grudek i zaskórników nie zwalczył. No i dodatkowo ta sucha skóra...
Antybiotyki doustne przerabiałam już wiele razy i niestety nic z tego.
Ostatnio już nic nie nakładam na twarz, bo chciałam jej dać odpocząć i teraz walczę z odwodnieniem.
Bardzo mnie podniosłaś na duchu i zmotywowałaś. Dziękuję
Jest tylko jedno pytanie. Za dwa miesiące ciężka sesja i egzamin licencjacki, co wiąże się z ogromem nauki i stresem. Mogłabym zacząć już od czerwca brać tabsy, ale boję się, ze różnie może być z tymi skutkami ubocznymi(migreny itp odpukać!), które mogą zakłócić mi koncentrację i przeszkodzić w nauce. Co o tym myślicie? Wstrzymać się do końca sesji i dopiero potem zacząć brać?