[jaga23]

Hejka dziewczyny, dołączam do Was Przez wiele lat farbowałam na ciemne brązy, które wyglądały jak czarne, bardzo dobrze czułam się w ciemnych włosach, jednak moje włosy stały się sianowate, zniszczone, suche, itp, farbowałam odrosty co 2-3tygodnie, bo były bardzo widoczne, mój naturalny kolor to jasny, rudawy kasztan, pamiętam, że wszystkim podobał się ten kolor tylko mi nie Jednak na początku roku postanowiłam wrócić do naturalek, marzą mi się gładkie, błyszczące włoski. Musiałam najpierw rozjaśnić te niemal czarne włosy, żeby ten mój jasny odrost nie był tak widoczny, poddałam więc włoski jednemu zabiegowi dekoloryzacji, po którym stały się one takim ciepłym miedzianym brązem, bardzo ładnym zresztą, i o dziwo włosy były w dobrej kondycji, dekoloryzacja prawie wcale ich nie zniszczyła, ale to zasługa fryzjera bo bardzo pilnował wszystkiego. Jednak włosy wciąż były za ciemne i po miesiącu poszłam zrobić pasemka w kolorze orzech laskowy, wyszły jak średni blond, gdzie niegdzie wręcz za jasne ale cel został osiągnięty, mój naturalny kolor nie różni się wiele od całości, jednak włosy dość mocno się zniszczyły. Ale od tamtego momentu, tj od kwietnia już nic nie robię, pozwalam im rosnąć, mam ok 5cm odrostu, który jest gładki, błyszczący, nie to co reszta włosów i motywuje mnie to do dalszego zapuszczania naturalek. Miesiąc temu miałam włosy prawie do pasa, ale postanowiłam obciąc do ramion, taki asymetryczny bob, dłuższe z przodu, bo stwierdziłam, że na krótkich włosach będzie łatwiej zapuszczać swoje. Ale oczywiście włosy mi się w ogole nie układają, wykręcają się we wszystkie strony, itp, i planuje niedługo iść skróić je jeszcze bardziej, ale tyma razem chyba na równo. Tak czy siak długa droga jeszcze przede mną, mam nadzieje, że wytrwam. Dobrze, że jest ten wątek, bo razem zawsze jest łatwiej