[kasik71]

Witam! No własnie te okropne plamki po krostkach i przebarwieniach (szczególnie po rozdrapanych wyciskanych niespodziankach, które potem opali słonko, murowane jak nic). Ja polecam acne-derm, ale trzeba go długo stosowac, wtedy przynosi efekty. Nie jest tak inwazyjny, jeśli chodzi o łuszczenie skóry, nie wysusz i nie podraznia. Jest polski i tani. Stosowany przez okres od jesieni do wiosny codziennie wieczorem, zwalczył moje plamiska, wyrównał koloryt, zlikwidował jej ziemistość, znormalizował przetłuszczanie się cery (która była o paranojo dość wysuszona, ale z warstwą łoju na wierzchu, co czopowało pory, a w rezultacie krostki, a potem plamy i tak w kółko), a przede wszystkim nic mi juz nie wyskakuje. Jeszcze czasami jakaś plamka się pojawia, jak się nie opanuję i dorwę tę jedną krostkę co sie zrobi przepisowo przed miesiaczka, ale juz nie przed każdą. W końcu z przyjemnością patrzę na swoją "gołą" bez makijażu twarz w lustro. Odstawię go jak zaswieci mocniej słonko, bo chce sie opalac, a przy stosowaniu nawet tak łagocnych kwasów, można nabawic sie przebarwień. Ale napewno wracam do niego znów na jesieni. juz nie wyobrażam sobie bez niego mojej zawartośc półki w łazince. Niestety trzeba być cierpliwym w stosowaniu, ale warto. Jesli ktoś nie ma zufania do kosmetyczek, boi sie inwazyjnych kuracji silnymi kwasami, to polecam! Nie zrobi krzywdy, a na pewno pomoże!