Wizaz.pl - Podgląd pojedynczej wiadomości - Kłótnia z chłopakiem o pieniądze. Samochód czy szpilki?
Podgląd pojedynczej wiadomości

Najlepsze Promocje i Wyprzedaże

REKLAMA
Stary 2011-11-22, 12:43   #28
new woman in town
Zakorzenienie
 
Avatar new woman in town
 
Zarejestrowany: 2009-10
Lokalizacja: W.
Wiadomości: 3 218
Dot.: Kłótnia z chłopakiem o pieniądze. Samochód czy szpilki?

Cytat:
Napisane przez korabrzozy Pokaż wiadomość
Witam, Nie mam konta na wizażu, piszę z konta kolezanki.

Mam problem z chłopakiem i liczę na waszą pomoc, bo juz sama się zakręciłam.

Mam na imię Maja, jestem z moim chłopakiem ponad trzy lata i niestety dzielą nas różnice finansowe. to znaczy ja "mam" pieniądze on nie.
Kiedy się poznaliśmy ja miałam niewielki spadek po rodzicach (mieszkanie i trochę oszczędności) a on nie miał pracy. Bardzo mi się podobał więc albo za randki płaciłam ja albo spędzaliśmy je u niego w domu. Dodam, że mam dość specyficzny stosunek do pieniędzy i nie stanowiło to dla mnie problemu, że on mnie nie obsypuje prezentami ani nic.
No i na poczatku naszego bycia razem on poprosił mnie o pozyczenie pewnej kwoty pieniędzy na rozkręcenie swojego biznesu. Bo praca na etacie to nie to samo itd. Pieniądze mu pozyczyłam, ale niestety biznes nie wypalił. I mój chłopak długo znowu nie miał pracy a potem miał prace dorywcze więc widzę, że możliwości oddania pieniędzy nie miał. Ale już w tym czasie mieszkalismy ze sobą i poza sprawami finansowymi wszystko było cudownie. Mam kochanego chłopaka, który wspiera mnie w ciężkich chwilach i daje mi oparcie. Stara się być dla mnie jak najlepszy, okazuje mi ,że mnie kocha itd.
Rok temu kupił samochód, żeby mnie wozić do pracy i szkoły bo bardzo mnie męczyło dojeżdżanie autobusami. I wozi mnie wszędzie gdzie chcę, nawet jak ja chcę gdzieś jechać a on nie chce to i tak jedziemy, bo jestem dla niego ważna.
I teraz wychodzi stary problem: teraz jak się kłócimy to ja za każdym razem wypominam mu, że to nie fair, że on mi nie oddał tamtej kasy a samochód jest jego. A ostatnio w kłótni mu powiedziałam, że wolałabym żeby samochód był mój to bym sobie go sprzedała i kupiła szpilki Labutina.
Z jednej strony myslę, ze mam prawo domagać się swoich pieniędzy.
A z drugiej strony: to nie ładnie cały czas kogoś trzymać w szachu starym długiem i pomysł z zamianą auta na szpilki jest bardzo głupi i tu mój chłopak ma rację.
Wiem, że jakby te pieniądze miał to by mi oddał, ale teraz po prostu nie ma a jak ma to sa pilne wydatki i nie upominam się.
Bo ja tych pieniędzy tak naprawdę nie potrzebuję, tzn nie umrę bez nich z głodu. Tylko tak mówię w kłotniach "jak jestes taki mądry to mi pieniądze oddaj" tzn nie chodzi mi o kasę, tylko uzywam tego argumentu, bo wiem, że go to zasmuca i czuje się wtedy źle.
Powiedzcie co o tym sądzicie?
Czy sprzedanie samochodu i kupienie za tą kasę szpilek jest głupie?
Jeśli tylko o to pytasz, to dopowiem wprost : sprzedanie własnego samochodu i kupno za zysk z jego sprzedaży szpilek - tak, jest głupi.

Domaganie się zwrotu pożyczki i kupienie za to szpilek - nie mam zastrzeżeń. Bo to Twoje pieniądze, jak je wydasz - wyłącznie twoja sprawa.

Tylko , że mi się wydaje, że problem jest dużo, dużo głębiej. I żeby żyć dalej trzeba go rozwiązać. Możesz zwyczajnie zarządzać zwrotu pożyczonej kwoty i już. Sprawa się komplikuje, jeśli pożyczkobiorcą jest twój facet, i wiesz ile dla niego ( i dla ciebie ) znaczy auto, a innej możliwości zdobycia pieniędzy nie ma.

Jednak, skoro ten temat siedzi ci w głowie, to wyjścia nie ma : albo on oddaje pieniądze, ponosząc konsekwencje. Albo ty mu dług kasujesz z pamięci. I żyjecie długo i szczęśliwie.

Ps. Mi TŻ kiedyś pożyczył trochę kasy, akurat była mi bardzo, bardzo potrzebna a nie miałam takiej sumy. Kilka tysięcy złotych.
Potem mogłam mu je oddać, ale nie chciał.
Teraz jesteśmy małżeństwem, i generalnie nasze konto jest wspólne, więc tak czy siak wróciły do niego.
Może nie trzeba się napinać, jeśli, jak sama piszesz, nie umrzesz bez nich z głodu.


---------- Dopisano o 13:43 ---------- Poprzedni post napisano o 13:40 ----------

Cytat:
Napisane przez korabrzozy Pokaż wiadomość
maja: pieniądze mu pozyczyłam na biznes trzy lata temu. biznes nie wypalił i on nie miał z czego oddać. a potem kupił samochód nby dla nas a teraz mi wypomina że samochód jest tylko jego. a część długu się umorzyła bo oszczędzam na tym że on mnie wozi. a on nie ma potrzeby wozic mnie np do szkoły. on nic z tego nie ma że ja tam jeżdżę.
Po przeczytaniu więcej niż jednego postu :

Było wtedy żądać oddania kasy!A nie po fakcie...
Poza tym, było dopilnować aby twoje nazwisko znalazło się w dowodzie rejestracyjnym pojazdu jako współwłaściciel....
new woman in town jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując