[MissMiss]

Napisane przez antrakt

Otóż od jakiegoś czasu zauważyłam, że coraz rzadziej ze soba sypiamy. Wygląda to u nas tak, że 1,5 tygodnia jestem u mojego chłopaka, a tydzień u siebie. I ostatnio doszło już do tego, że mimo że obok siebie leżymy, seks jest może 1, 2 razy w ciągu całego mojego pobytu. Ja jako że jestem dość nie śmiała cierpiałam z nerwów, ale się nie odzywałam. Nie mogłam tego pojąć, bo jeszcze się nie spotkałam z facetem który nei chce się kochac!!W końcu nie wytrzymałam i zapytałam się go wprost- czemu tak jest, że może jest inna, czy już go nie pociągam itd. On powiedział że absolutnie nie, że mnie kocha itd, tylko już tak ma, że woli po prostu się do mnie przytulić i iść w spokoju spać i tyle. A że seks woli taki spontaniczny i dlatego. Ogólnie, dał mi do zrozumienia że nie zamierza tego zmienić, czyli praktycznie ze mną nie sypiać ( ponieważ jako ze jestem u niego 1,5 tygodnia i kochamy sie raz, to potem wracam do domu na tydzien- co daje seks raz na 2,5 tygodnia)Jak ostatnio miał 4 dni wolnego i był cały czas w domu to też nic nie było.... Kiedyś słyszałam, że gdy kończy się seks, znaczy że skończyła się miłość a my poza łóżkiem jesteśmy świetną parą..... On ma 26 lat, ja 23.

Radziłabym jeszcze raz z nim porozmawiac i powiedziec, że potrzebujesz więcej seksu. Nie wstydź się swoich potrzeb. Nie rozumiem dlaczego w związku masz byc nieśmiała. Brzmi to tak jakbyś kładła się do łóżka i oczekiwała, że facet rzuci się na Ciebie. Jak masz ochotę to sama inicjuj sytuację. Kuś go w ciągu dnia, wieczora. Wiesz ja nie dziwię się facetowi, jest zmęczony to chce mu się spac. Ja też jak jestem padnięta to chce odpocząc, zasnąc. Ale kto powiedział, że seks można uprawiac tylko w łóżku i przed zasnięciem? Troche fantazji i inicjatywy