2014-05-19, 17:03
|
#17
|
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2006-03
Wiadomości: 44 997
|
Dot.: Mamy 6 latków
Cytat:
Napisane przez sliweczka85
[/COLOR]Szaja, mam jeszcze jedno pytanie do Ciebie. Teraz w przedszkolu dzieci mają absolutny zakaz nauki liczb i liter niestety, więc uczę dzieci sama w domu. Córka potrafi czytać drukowane litery- powoli , bo sobie literuje po cichu ale potrafi. Pisane literki często jej się mylą ale z małą pomocą przeczyta. Potrafi też pisać ale tylko drukowane litery- trochę koślawo, no i z błędami. Bez problemu dodaje i odejmuje od 0-20. Czy powinnam z nią jeszcze przysiąść w czasie wakacji żeby więcej umiała zanim pójdzie do szkoły czy to nie ma sensu?
|
przede wszystkim jeśli nauczycielka mówi, że jest zakaz, to nie zna prawa albo źle je interpretuje.
Proszę:
http://www.6latki.men.gov.pl/index.p...a-i-odpowiedzi a dokładnie pytanie: Czy to prawda, że Ministerstwo Edukacji Narodowej zakazało nauki czytania i pisania w przedszkolu?
A możesz to robić w formie zabawy? jeśli mała już ma podstawy to szkoda to zaprzepaścić. Polecam choćby 2 pierwsze książeczki - będzie sama czytała tzn. z tobą, ale samodzielnie, a to wielka frajda:
http://aros.pl/ksiazka/kocham-czytac...t-1-samogloski
http://aros.pl/ksiazka/kocham-czytac...ekonasladowcze
a potem lecą już sylaby, w kolejnych książeczkach, zorientujesz się na pewno czy młoda da radę
A jak się bawić? popatrz - to wszystko możesz robić z pojedynczymi literami albo z sylabami:
http://zabawysylabowe.blogspot.de wiadomo, że lecisz od najstarszych postów
http://blog.centrumgloska.pl/categor...-logopedyczne/
ja się bawię tak (na razie na A, E, I, O, U, Y):
http://www.dzieciologia.blogspot.com...da%20krakowska
Cytat:
Napisane przez mela1234
Śliweczka jest zakaz, ale np nasza nauczycielka zerówkowa nie stosuje się do tego zakazu bo uważa, że potem dzieci za bardzo się stresują w I klasie. Dlatego mają założone zeszyty w 3-linie i co jakiś czas Małgoś przynosi zeszyt z zadanymi literkami do napisania.
Wg. naszej nauczycielki taki zakaz to bzdura i tyle. Tym bardziej, że na zebraniu podobno (mnie nie było bo zapomniałam) powiedziała rodzicom dzieci, które idą do I klasy, żeby przez wakacje poduczyły dzieci trochę czytania i pisania.
Szkoła podobno jest tak przeładowana materiałem, że niestety nie nadążają z nauczeniem dzieci bo czasu na wszystko nie ma.
I podobno z klasami 1-3 nie ma takiego problemu z programem, jak później w klasie np. IV gdzie jest nagle przepaść, materiały dużo, dzieci się gubią i są problemy. Wielu 6-cio latków nie daje sobie rady m.in. przez to, że poszli do klas gdzie są 7-mio latkowie. I tak 25 dzieci w tym tylko troje sześciolatków - nauczycielka nie ma czasu ani możliwości poświęcić tej trójce więcej uwagi (przykład w rodzinie). Posłowie się nie przejmują bo co im tam, mają kasę puszczą dzieci do prywatnej szkoły, a tam mniejsze klasy.
Ja się póki co cieszę, że u nas są malutkie klasy, ale z drugiej strony daleko mi wszędzie i tak żeby zawieźć dziecko na dodatkowy angielski czy jakiekolwiek inne zajęcie to mam 20 km - to paliwo, to czas i odechciewa się.
|
ja przeszłam całą drogę, od 1 klasy do gim, z moją klasą i NAJGORSZE dla nich było przejście z 3 do 4, a miałam ogromnie zdolne dzieci
to był szok i dla nich, i dla rodziców - dlatego tu nie bardzo sprawdza się w 1-3 edukacja zintegrowana :/ bo potem jest szok... nie dość, że ogrom nauczycieli, to mnóstwo materiału, konkretnego bardzo, obszernego...
|
|
|