to była zdrada w formie 3tygodniowego związku. zostawił ją bo jednak zrozumiał, że kocha mnie. i tak jest do dzisiaj.
często już nie pisze, dzień kobiet, walentynki itp. kiedyś pisał codziennie przy każdej okazji. ja jestem na tyle silnie, że nie odpisałam mu ani razu. po prostu dałam mu wolną drogę na nowy związek.sielanka szybko dobiegła końca!
jasne, że czuję się silna! chyba teraz jak nigdy dotąd!
sprawy zawodowe się układają, jest rodzina, przyjaciele...ale nie ma tego kogoś, coraz bardziej zauważam, że zaczynam myśleć o facecie bo do tej pory był mi totalnie niepotrzebne!
potrafiłabym zaufać.traktowałabym nowy związek jak nową znajomość. nie widzę powrotu na 'tenteraz' tylko i wyłącznie powoli, od podania rąk i przedstawienia się na nowo.
wiem, że macie rację, gdyby kochał to nie zdradził, ale czy tak wygląda życie czy są to puste słowa z książki "dlaczego faceci kochają zołzy"
mam wrażenie, że życie nie jest tak proste i banalne jak zdania autorki, chociaż jestem jej fanką!