Dot.: Inglot cz. III
Byłam dzisiaj w Inglocie i byłam chyba w takim szoku, widząc kwadraty w cenie 15zł, że w ogóle tego nie zakodowałam... Gruba przesada. Do tej pory było u mnie tak, że jak cienie to tylko Inglot, ale chyba czas na zmiany. W cenie dziesiątki Inglotów mam już choćby dwie paletki Zoevy, która jakością nie odstaje (a niektórzy twierdzą nawet, że jest lepsza) od Inglota. A jeśli chodzi o wkłady to przerzucam się na Kobo. Pewnie po niektóre odcienie jeszcze sięgnę, ale już nie na zasadzie 100% Inglot. Szkoda.
|