[Frezja__]

Napisane przez annabelka

Hej, potrzebuję małej porady. Od ponad miesiąca mam kumpla od seksu i jest mi w tym układzie bardzo dobrze. Spotykamy się ze 2 razy w tygodniu, oprócz erotycznych uniesien również dobrze sie bawimy, pare razy byliśmy na mieście, rozmawiamy. Ale właśnie, z czasem tylko ja inicjuje spotkania, co na początku wyglądało inaczej. Jak się spotkamy wygląda to ok, zachowuje się normalnie, seks jest dalej świetny. No ale właśnie, mam wrażenie czasami, że jestem natarczywa, że sie wpraszam. Na początku ustaliliśmy, że gdy któreś będzie miało dość to po prostu to powie, bez zadnej spiny, na luzie. Nic takiego jednak nie padło z jego ust. Nie wiem czy w takiej relacji warto poruszać ten temat? Czy wyjść z założenia, że wszystko jest ok? Dodam, że jest bardzo małe prawdopodobieństwo, zeby pomyslal, ze ja sie zakochuje. Przynajmniej tak mi sie wydaje, zachowuję sie bardzo na luzie, daje mu multum przestrzeni, nie traktuję go jak życiowego partnera, a po prostu jak kolegę.

Było jasno na początku powiedziane co i jak, ustalone.
Po co?
Jak najbardziej.

Jasny układ do seksu, moim zdaniem nie ma sensu czaić się z kwiatami, rozmyślać co on myśli i komplikować sobie życie