Rozbroiłaś mnie, że pamiętałaś o nodze. Dzieki, dobrze
, już samochodzikiem jeżdzę.
Buczuś czytam, że męczysz sie okrutnie rzucając papierosa
Ja paliłam 12 lat, 2 paczki/dzień.
Rzucałam z pomocą plastrów, po których ciagle spałam, brałam zyban, strasznie sie po nim czułam, gumy oczywiście.
A skuteczny ostatecznie w walce okazał się biorezonans.
Pan, rosjanin, podłączył mi jakieś druciki, miałam śmieszna opaske na głwie, śmiałam sie sama z siebie, trzymając w pogotowiu paczke papierosków (wtedy ulubionych, mentolowych vougów). Wyszłam i nie chcialo mi sie palic prez ok. pol roku, na imprezie zapomnialam i zapalilam. Poszlam raz jeszcze na rezonans i nie pale juz 3 lata