Wizaz.pl - Podgląd pojedynczej wiadomości - Najgorsze wizyty u fryzjera - wątek zbiorczy
Podgląd pojedynczej wiadomości
Stary 2005-05-12, 14:48   #53
Marilyn
Wtajemniczenie
 
Zarejestrowany: 2003-05
Lokalizacja: Gliwice
Wiadomości: 2 449
Dot.: najgorsze wizyty u fryzjera

[QUOTE=nan]
Cytat:
Napisane przez beliczek
Poza tym to dlaczego wszyscy fryzjerzy uważają, że każde włosy są zniszczone? mozna mieć nie wiem jak wypielęgnowane a Ci debile zawsze "zniszczone, trzeba obciąć". o co w tym chodzi? może wiecie...?

Jak włosy są "zniszczone" to można namówić klientkę, żeby zanabyła jakąś superodżywkę "profesjonalną" za ciężki pieniądz. Każdy orze jak może. Mnie kiedyś fryzjerka postraszyła, że "strasznie mi włosy wypadają". Nie dałam się nabrać, a włosy mam do dnia dzisiejszego i to całkiem sporo.

Fryzjer tnie, bo tak jest przyuczony. Tak jak chirurg, każego pacjenta od razu na stół by kładł.
Heh...a mi sie kiedys zdarzyła odwrotna historia...wchodze do "salonu" Trendy, w ktorym tez scinałam od czasu do czasu włoski i prosze pania o podciecie koncowek. A ona do mnie: ale po co? one nie sa zniszczone! Zdziwiłam sie, ale mowie, ze podcinam co 2-3 miesiace i uwazam, ze troche sa, a poza tym sa juz za długie. a ona: nie! długosc jest bardzo dobra! Patrze na nia jak na idiotke i mowie, ze chce miec troche krotsze tak z 5cm...a ta znowu swoje. W koncu spryskała mi włosy woda, ucieła troche z jednej strony troche z drugiej...i gotowe...Zatkało mnie.
Bez mycia, bez niczego. Wyszłam po 8 minutach...zapłaciłam 30 zł...był to oczywiscie ostatni raz w tym "salonie"( i tak go zlikwidowali i sie nie dziwie!)

Edytowane przez Marilyn
Czas edycji: 2006-10-07 o 01:38
Marilyn jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując