Dot.: "MasterChef" polska edycja
Szkoda że nikt dzieciakom nie powiedział, jak poprawnie wymawiać "tagliatelle", bo już tak kaleczyły to słowo, że uszy więdły.
A chłopca rzeźnika, mimo, że wygląda na sympatycznego, to przede wszystkim żal: nie może nawet normalnie chodzić, nie mówiąc o podbieganiu, widać, że nadmiar ciała przeszkadza mu w gotowaniu, nie mówiąc o tym, jaki nieprzyjemny wyraz twarzy mu się robi, jak zawzięcie gotuje.
|