[sylwiao19]

Witam was dziewczyny. mam podobny problem jak moja poprzedniczka. Ja mam ciemne włosy, jakiś taki średni lub jasny brąz. Coś mnie podkusiło jakiś rok temu i zaczęłam farbować włosy na jakieś takie śmieszne ciemne czerwienie. Nie wysglądałam w nich najlepiej więc korciło mnie żeby zmienić się diametralnie i spróbować przygody z blondami. Żadna fryzjerka z którą rozmawiałam nie chciała podjąć się zmiany koloru moich włosów na taki jak chciałam. Każda mówiła, że wyjdą paskudnie rude. Poza tym nie chciały zabierać się za niszczenie tak długich zdrowych gęstych włosów jakie posiadam Koleżanka fryzjerka powiedziała mi żebym spróbowała pasemek. Ale że nie była pewna koloru jaki wyjdzie po rozjaśniaczu, zrobiła mi tylko kilka na górze głowy. Wszystko wyszło ok nie były one rude miały wprawdzie odcień bardzo ciepły, ale dość ładny. Wytrzymałam tak jakieś 2 tygodnie, ale ja muszę cś zmienić i nie daje mi to spokoju. Chciałam zdekoloryzować włosy i nałożyć na nie jasną farbę. Umówiłam się telefonicznie na wizytę z dwutygodniowym wyprzedzeniem do super fryzjerki którą wszyscy polecali mi do tak ciężkich zabiegów. Przedtem jednak musiałam się jej pokazać. I jak zobaczyła moje włosy to powiedziała że ona się absolutnie tego nie podejmie bo może mim zagwarantować, że nie będę zadowolona z efektu. Po długiej rozmowie i moich namowach powiedziała mi że jedynym wyjściem jest zrobienie bardzo gęstego i drobniutkiego balejażu rozjaśniaczem, a następnie nałożenie na nie średnich i ciemnych blondów. Nie wiem co z tego wyjdzie, ale spać nie mogę. Jutro idę do tej fryzjerki i zobaczę. Będę jej ględzić żeby zrobiła moje włosy jak najjaśniejsze. Już się nie mogę doczekać. Dwa tygodnie już na to czekam no ale niestety takie są terminy zapisów do niej. Jest bardzo dobra w tym co robi, a jednocześnie nie jest zbyt droga. Niedługo napiszę co mi z tego wyszło.