ah no i pogadałam z moim lekarzem co dalej robic, kazał mi się zastanowic czy to kolano mi przeszkadza w zyciu, czy "ucieka" ( nie mogłam zrozumiec jak on to definiuje)
jesli powiem, że tak, to bede miec rekonstrukcje więzadła, eh no a to powazna operacja dosc, potem pół roku rehabilitacji
w codziennym życiu w sumie nie jest tak zle, boje sie tylko jak to bedzie jakbym na narty pojechala.. moze byc tak, ze to naderwane wiezadło sie w koncu zerwie
tak czy siak bym musiała w stabilizatorze jezdzic, a jesli chce "zyc" z tym, to nawet do konca zycia juz bym tak musiała..
Doktor doradził, zebym po wyjezdzie na narty oceniła czy się decyduje czy nie.
Sorry, ze Wam to wszystko pisze ale troche ciezko mi podjac decyzje ;/