Dziewczyny potrzebuję rady
Może któraś z was miała podobny problem.
Mam cere mieszaną, strefa T lekko się przetłuszcza, ale za to jest zanieczyszczona - zaskorniki, pojawiają się też 'gule' a do tego jest potwornie odwodniona, łuszczy się. Używałam różnych rodzajów kwasów na trądzik (ok 2 lata, z przerwami), ale bez większych rezultatów. Ok 2 tygodnie temu przestałam. Skóra jest strasznie sciągnięta, tworzą się zmarszczki a mam dopiero 23 lat. Oczywiście podczas kuracji z kwasami nawilżałam cere jak mogłam, ale z marnymi skutkami miałam m.in Vichy Aqualia - zero jakiegokolwiek nawilżenia, kupiłam coś cięższego Sanflore miód regenerujący w słoiczku - on może i nawilżył, ale miałam uczycie jakbym smarowała się woskiem i w dodatku potwornie zapchał mi czoło. Potem z Avene, La Roche Posey i nic. Problem w tym, że nie mogę używać kremów do cery suchej bo one mnie zapychaja a te do mieszanej, tłustej nic nie robią....
Teraz mam z Herbfamacy Divine light cream, minimalne nawilżenie, bardziej matuje, sciąga niż nawilża, będę używać na dzień, pod makijaż, ale na noc potrzebuję coś mocniejszego.
Myśle nad kremem mandarynkowym z John Master albo Starweed cream, Mallow Beauty (chyba będzie za ciężki) Balm z Herbfarmacy lub Orange energy z makemebio... jak myślicie? Czy coś innego?
Chciałabym uzyskać długotrwałe nawilżenie bez zapychania i przetłuszczania skóry ... Wszystkie kremy nawilżają do godziny a potem Sahara na nowo ....
Policzki u mnie są normalne, nawilżenia (i to mocnego) potrzebuje tylko strefa T.