Dygam grzecznie na przywitanie i jadę z pytaniem
Chciałam Was zapytać czy dobrze robię z rycynowym (mam włosy blond, niefarbowane, średnio długie):
wlewam trochę ciepłej wody do naczynia, do tego wlewam łyżkę rycynowego i moczę w tym włosy, skórę głowy masuję (sam rycynowy trudno mi się rozprowadzał, stąd ta woda), osuszam włosy ręcznikiem, nakładam czepek i ręcznik i śpię
Rano zmywam rycynę szamponem z Alterry, nakładam alterrową odżywkę a ostatnie płukanie robię z zaparzonego rumianku i połówki cytryny.
Będzie dobre coś takiego na dłuższą metę?
A może do rycyny mogę dodać jeszcze łyżeczkę miodu?
A do zaparzongo rumianku zaparzyć też pokrzywę? Nie będzie tego za wiele? A może któreś z tych skłądników się nie lubią wzajemnie?
Dopiero zaczynam eksperymenty z pielęgnacją włosów