2014-08-24, 13:14
|
#82
|
zawsze mam racje
Zarejestrowany: 2010-10
Lokalizacja: Upper East Side
Wiadomości: 10 952
|
Dot.: Czy tylko ja nie wysyłam swojego dziecka na zajęcia dodatkowe?
Za czasow mojej podstawowki to nikt za bardzo nie chodzil na zajecia dodatkowe. Byla tylko rytmika i angielski w szkole(bo wtedy angielski byl dopiero od 4 klasy) Ale poziom tego angielskiego taki, ze w 4 klasie nie za bardzo bylo widac roznice miedzy tymi, ktorzy sie go uczyli, a ktorzy nie.
A moj tata uwazal, ze 3 klasa(bo wtedy dopiero taka opcja weszlam do szkoly) to za wczesnie na obce jezyki ekhm.
Chciano mnie wyslac w liceum(tzn dziadek za namowa wujka), ale powiedzalam o nie, nie, nie 6 godz angielskiego w szkole to mi wystarcza. Zreszta wiadomo jak to zwykle wyglada- nudne tluczenie gramatyki Jak ktos mial fajne dodatkowe zajecia z ang to zazdroszcze.
A tak ogolnie- jak dziecko chce isc na zajecia to powinno mu sie pozwolic, ale pchanie na sile- jestem na nie.
Ja sama jako dziecko nie lubilam sportu(do cwiczen sie w ogole przekonalam dopiero jako juz dorosla), tanca(nie lubie do dzis), zadne instrumenty tez mnie nie interesowaly. Takze ciezko byloby cos dla mnie znalezc, chyba ze kolko gry w simsy
|
|
|