I Wam sie to podoba? Sprawia Wam to radosc? Jak czytam takie komentarze, to rece mi opadaja. Czemu jestescie wszystkie tak negatywnie nastawione do konsultantek? Ja rozumiem, ze jestescie wymagajace itp, ale po co specjalnie "męczyć" drugiego człowieka i smiac sie, ze sie stara? Przeciez nie wszystkie to jedze, ktore chca Wam zaszkodzic. Uwierzcie mi, normalne dziewczyny dązą zawsze do tego, aby klietka wyszla zadowolona i usmiechnieta. No chyba, ze trafiacie na same wredne baby, ale jakos to nie wierze...
Bardzo mi sie przykro cos takiego czyta
Bo ja sama wiem, jak sie staram i mimo to, trafiam na takie wlasnie klientki, z takim podejsciem, ze mam wrazenie ze jedyne co chca, to wyzyc sie po nieudanym dniu albo klotni z mezem. I widze juz to jak to wygląda od strony klienta. Bo ja zawsze daje z siebie wszystko..
---------- Dopisano o 17:54 ---------- Poprzedni post napisano o 17:46 ----------
A z tym podchodzeniem to tez Wam wyjaśnię. Konsultantki po prostu MUSZĄ podejsc do klienta. Jedni chcą pomocy, inni nie. Nawet nie wiecie ile jest osob, ktore wchodzą i czują sie jak zagubione sarenki. Ja myślalam, ze do perfumerii wchodzą ludzie i wiedzą co chcą - bo ja tak roiłam. A okazuje się, że jest mnóstwo pań i panów co wchodzą z 300 zł i chcą ją wydać, ale nie wiedzą na co. I ty ich wtedy musisz pokierować. A konsultantki niestety nie mają w oczach lasera żeby od razu wiedzieć, kto chcę pomocy a kto nie. I to też jest przykre, jak podchodzić z chęcią pomocy, szczerym uśmiechem, a tu Ci taka wredna baba odpowiada wręcz wrzeszczącym głosem "NIE!!!!!", nawet nie zdążysz zdania dokończyć...
A jesli podchodzi jakaś inna konsultantka do Was drugi raz to po prostu nie zdazyly sie miedzy soba porozumiec czy u tej klientki ktos byl..Ty bądz mily i dla Ciebie będą mili.
---------- Dopisano o 17:59 ---------- Poprzedni post napisano o 17:54 ----------
Sorki laski, za ten elaborat. Nie piję konkretnie do Was, po prostu chciałabym Wam pokazać trochę inną stronę medalu. Że nie zawsze konsultantka to diabeł wcielony i to też człowiek. Który później przychodzi do domu i myśli, że ludzie są dla niej niemili. Ile razy ja przychodziłam do domu zmartwiona, bo jakieś wredne babsko wyżywało sie na mnie, kiedy ja jak najbardziej chciałam być pomocna.
Musiałam się w końcu odezwać, bo już od jakiegoś czasu czytam takie psioczenie na konsultantki, że po prostu czuję się paskudnie, choć wiem, że nie piszecie o mnie, ale w jakimś sensie o grupie, do ktorej należę i znam ją od kuchni.