Wizaz.pl - Podgląd pojedynczej wiadomości - Pomoc w walce z trądzikiem - tym razem pomoc u kosmetyczki?
Podgląd pojedynczej wiadomości
Stary 2012-11-25, 18:16   #1
chester00701
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2012-11
Wiadomości: 18

Pomoc w walce z trądzikiem - tym razem pomoc u kosmetyczki?


Witam,
założyłem ten wątek, bo walka z trądzikiem doprowadza mnie już do szału i skrajnego załamania (mimo, że tragedii nie ma patrząc na osoby z obfitym trądzikiem).
Generalnie opowiem wszystko (leczenie itp), aby całkowicie zrozumieć moje położenie. Trądzik rozpoczął mi się +/- w wieku 15-16 lat. Miałem wtedy bardzo skuteczny preparat, a był min płyn robiony w aptece na zamówienie - zawierał alkohol, jakiś steryd. Używałem go bardzo długo, aż do momentu kiedy skóra na twarzy przyzwyczaiła się i płyn już nie skutkował. Wtedy też zmieniłem lekarza rodzinnego i udałem się do niego z poradą. Ten skwitował to tak: Osoba, która przepisała mi ten płyn nie bardzo wiedziała co to takiego. Płyn zawierający takie składniki jakie zawierał mogłem rzekomo w skrajnym przypadku stosować do roku czasu, a nie przez kilka lat (a stosowałem go 3-4 lata z różnymy przerwami). I w ten oto sposób przerwałem stosowanie leku tym bardziej, że naczynka zaczęły mi pękać (obecnie nie widać już tego na szczęście).
Generalnie w tym okresie z trądzikiem nie miałem większych problemów, aż tu nagle na przestrzeni kilku dni wysypało mnie bardzo obficie zarówno na twarzy jak i na plecach (tam nigdy mi się pryszcze nie pojawiały). Udałem się do dermatologa, a ten przepisał mi Zineryt, który w ogóle nie skutkował. Następnie dostałem jakiś antybiotyk doustny + dodatkowo miałem częstować się Benzacne lub maścią cynkową. Po antybiotyku (stosowałem ok. miesiąc czasu, po czym odstawiłem go, bo miałem bardzo duże boleści brzucha, biegunkę itp) z pleców trądzik ustąpił, a z twarzy częściowo. Następnie dostałem maść Differin po której też nieznaczna poprawa była, aż finalnie skończyłem na żelu Duac - tutaj stan się nie polepszył, ale i nie pogorszył. Zastosowałem kolejną tubkę żelu i nic lepiej się nie działo...wręcz przeciwnie (miałem wrażenie, że lek nie działał - skóra znowu się uodporniła).
Jak widać walkę z trądzikiem miałem solidną, bo faszerowałem się już wszystkim czym mogłem. Do dermatologa do którego chodziłem nie mam już zamiaru się wybrać, gdyż osoba ta nie tłumaczy nić (w zasadzie nic nie mówi). Wygląda to tak, że siadam spojrzy na mnie, zapyta czy to co wcześniej stosowałem pomogło i przepisuje coś innego. Mam wrażenie, że osoba ta po prostu odstawia mnie z kwitkiem i nie jest lekarzem z powołania (chcącym pomóc potrzebującemu), a lekarzem z przymusu (tylko kasa się liczy).

Proszę o jakieś propozycje preparatów na skórę trądzikową. Skórę mam mocno przetłuszczającą się (umyję twarz i za 1h-2h znowu jest tłusta), a trądzik występuje w dwóch "formach":
1. Grudki - jasne, ale widoczne szczególnie, gdy stanie się w miejscu gdzie światło uderza w profil twarzy. Wiem, że nie powinno się wyduszać, ale spróbowałem, wyszło coś białego i za 1-2 dni grudka wróciła
2. Pojawiają się czasem czerwone plamy, które nabrzmiewają i pojawia się trądzik "ropny?". Benzacne/maść cybkowanie nie leczy, ew. spowolni reakcje, bo w miejscu tym i tak wyjdzie ropny pryszcz (a po nim niestety małe blizny zostają).

Możecie coś zaproponować? Generalnie bardzo dbam o swoje ciało i nie wyobrażam sobie opcji, że mogę zostać oszpecony, a walczę z tym trądzikiem już trochę!

Dodam jeszcze, że ćwiczę na siłowni - pochłaniam spore ilości posiłków, a czytałem, że dieta ma spory wpływ na trądzik. Przez 2 tygodnie byłem za granicą w pracy i spożywałem wtedy w 90% przypadków:
- chleb tostowy+mięso ze słoika (obiad)
- chleb tostowy+serek/konserwa lub mleko+płatki
Generalnie nie jest to dieta pod siłownie, ale chciałem wtedy zaoszczędzić maksymalnie. Ku mojemu zaskoczeniu po powrocie i spojrzeniu w lustro zauważyłem, że nie mam ani jednej grudki, ani ropnego pryszcza! Nie wiem co mogło to spowodować - twarz myłem raptem 1 raz dziennie, więc może brak spożywania większej ilości węglowodanów/brak tłuszczy? Wróciłem do domu i problem wrócił. Nie chciałbym znowu 2 tyg. katorgi żywieniowej dla organizmu bowiem schudłem wtedy prawie 4kg, ale metabolizm mam zabójczy, więc, żeby przybrać na masie muszę jeść.

Jednym słowem liczę na jakieś sugestie, nawet najdrobniejsze. Nie chciałbym rezygnować z benefitów z siłowni oraz faszerować się chemią (czyt. antybiotyki), ale z drugiej strony chciałbym w końcu pozbyć się tego świństwa z twarzy, więc przyjme każdą propozycję do wiadomości. Kupić maść? tabletki? może peeling i maseczkę? POMOCY...
chester00701 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując