Wizaz.pl - Podgląd pojedynczej wiadomości - Zluszczanie kwasem glikolowym u kosmetyczki
Podgląd pojedynczej wiadomości
Stary 2005-07-27, 12:26   #6
ptysiek
Raczkowanie
 
Avatar ptysiek
 
Zarejestrowany: 2005-05
Wiadomości: 55
Dot.: Zluszczanie kwasem glikolowym u kosmetyczki

Jest jeden krem, który ma stężenie 30%, ale jeszcze go nie używałam. Na pewno nie nadaje się on dla osób nieprzyzwyczajonych do kwasów. O ile pamiętam, kosmetyczki mają uprawnienia do stosowania kwasów o stężeniach właśnie w tych granicach (około 30%), dermatolog może stosować wyższe, ale nie wiem, może coś się przez te dwa lata zmieniło.Podczas mojego zabiegu kwasy miałam nakładane etapami: najpierw słaby 10%, później 20%,jeśli skóra dobrze to znosiła to dopiero wtedy 30%. Jednakże jest to tylko 10 zabiegów, w dodatku stosowanych w dużych odstępach czasu.Co innego dermabrazja - tutaj efekt jest natychmiastowy i o wiele głebszy, ale też ryzyko, koszty, ból o wiele większy, nie mówiąc o całkowitym braku komfortu (przez miesiąc nie wychodzi się z domu). Tego zabiegu nie da się niczym zastąpić, chociaż jest wiele osób, którym on nie pomógl w wystarczającym stopniu, a nawet zaszkodził. Ale nie o tym miała być mowa.
Wracając do kwasów, nie chciałam Cię co nich zniechęcać Destiny, a jedynie przedstawić Ci jak to wygląda i pokazać alternatywę. Kwasy nie są mi obce, zarówno te w gabinecie kosmetycznym, jak i te w zaciszu domowym, dlatego mam porównanie. Oczywiście, idż na zabieg, jeżeli tylko możesz. Bardzo możliwe, że polubisz kwasy i zaczniesz je stosować samodzielnie. Ze mną tak się stało i poprawa skóry jest ogromna. Juz nie mogę się doczekać września Pozdrawiam, walcz o ładną buzię jak tylko możesz (w granicach rozsądku )
ptysiek jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując