[Claire9]

Łączę się w bólu oczekiwania ze wszystkimi finiszującymi. Ja mam termin na poniedziałek i jedno wielkie NIC.

Ponieważ dziecię me mało ma już wod i łozysko też już geriatryczne to mi mój lekarz we środę masaż szyjki zafundował niespodziewanie na fotelu. Nie polecam. Po pierwsze bolało strasznie, po drugie - na nic ten ból bo się nic nie zadziało.

Wczoraj byłam na kontroli i KTG ok, ale skurcze jak u Megi - płaskie dwudziestki. Szyjka ani drgnęła. Czytałam potem na forum, że po masażu to rach ciach i rozwarcie ale ta moja szyjka to tytanowa jest chyba.

Teraz mam mocno pilnować ruchów i gdyby się nic nie zadziało przyjechać już na oddział w niedzielę. Wtedy założą mi cewnik albo podepną oxytocynę.

Taka byłam strasznie zesmutana, że w drodze powrotnej się rozkleiłam zupełnie i na pocieszenie zawitaliśmy u ulubionego jubilera i dostałam w prezencie śliczniuchą złotą bransoletkę. Zadziałało Już mi lepiej