[wiktoriol]

Napisane przez magd102

Ja tu widze jeszcze co innego.

Odnosze wrażenie,że siostra zawsze była pouczana przez rodziców i to oni za nią decydowali.Do każdej jej decyzji się wtracali i dawali dobre rady.Za pewne też rzadko była chwalona jak coś zrobiła i jej udział w jakiejs pracy był marginalizowany.Zawsze to ktoś inny zbierał oklaski choć ona też w tym brała udział.
Dlaczego tak myśle? Ze względu na reakcje na błache dla normalnego człowieka wydarzenia.
Siostra nie czuje by rodzice ją poważali jako właścicielke tej działki,tylko traktują jak dziecko mimo,że ma....28 lat. Coś w stylu " to Twoja działa ale mu będziemy rozporządzać bo jesteś za młoda by się znać."
Siostra nie czuje się doceniana i ważna w rodzinie i dlatego takie głupie sytuacje potrafią ją zranić.
I myśle,ze w tym jest cały problem.

Autorko czy siostra się ze mną zgadza?

I siostra i ja uważamy, że masz całkowitą racje. Tyle, że moim zdaniem siostra traktuje to jako usprawiedliwienie swojego zachowania i uważa że ma prawo się tak zachowywac, a z kolei ja myślę że powninna nad sobą popracowac, pójśc do jakiegoś terapeuty np., czy coś w tym stylu.