[bybella]

Napisane przez wrzosoweniebo

Mam chyba problem podobny do Ciebie A pogłębia się on jeszcze bardziej kiedy czytam jakieś artykuły posty gdzie faceci przedstawiani są jako ci bez uczuć, zdradzający, czasem jak słyszę jakieś historie o beznadziejnych kolegach którzy maja dużo na sumieniu itd. I chociaż mój TZ nigdy nie zawinil czasem jestem bardzo agresywnie do niego nastawiona przez to coraz mniej we mnie takich prawdziwych uczuc prosto z serca a wiecej jakis podejrzen, analizowania i zimnego podejscia do naszego zwiazku. Narazie sama probuje sobie z tym radzic

dziewczyny załamałam się trochę, bo czytając wasze wypowiedzi dotarło do mnie to że tez tak mam przez to wiem ze psuje mój związek, mój tż co prawda kiedyś zawinił, ja zresztą też, ale gdyby nie to moje myslenie o facetach układałoby nam sie teraz super, a tak łapie doły nawet bez powodu. Są dni kiedy uwielbiam facetów, tak w ogóle, za całokształt wiem że są zakreceni, myślą inaczej niż my kobiety ale podoba mi się ta ich "inność". a są dni kiedy po prostu nie mogę tego znieść... przez to sie kłoce, jestem wredna, strasznie podejrzliwa... moze dlatego też, że znam paru chłopaków którzy pomimo tego ze maja żony, "biorą" wszystko jak leci (tzn. dziewczyny), a mój tż zadaje sie z nimi, pracuje itd. i wiem że tego nie pochwala, sam tak nie robi, ale boję sie że w końcu zacznie, zwłaszcza po takich moich akcjach, kiedy będzie miał mnie dość... boje sie że sprawdzi sie przysłowie "kto z kim przystaje...." same wiecie.