mam ten luksus, że u nas to mąż jest "gotującym na pełen etat"
, ja czasem jakieś ciasto popełnię, czy dzieciową zupkę (którą nie zawsze chce młoda jeść
) i jakieś tam proste rzeczy jak ojciec rodziny dłużej w pracy
. Ja bardzo nie lubię gotować-znaczy czasem coś dobrego to tak, ale tak na co dzień nie znoszę. Dodam, że w jedzeniu jestem co najmniej tak samo wybredna jak w zapachach
, więc lekko nie ma ten mój chłop ze mną-nierzadko gotuje co innego dla mnie, a co innego dla reszty
A pizza-robi cudowną
-mieliśmy fajny przepis ale teraz mamy (patrzcie jak to często piszę "my", kiedy znów moja rola kończyła się na wysłaniu mu na gg przepisu żeby sobie wydrukował i zrobił
),absolutnie rewelacyjny-podała na naszym wątku dzieciowym jedna dziewczyna i wszystkie, które próbowały zachwycone
. Dla mnie to też najlepsza jaką jadłam. Jak chcecie mogę wkleić przepis