[mhm0808]

Napisane przez Korah

Dobrze wiemy, że na taką problemowa cerę sam żel nie pomoże, jaki by nie był cudowny. A może by się dał przekonać do dodawania glinki do takiego żelu (na dłoni), albo jakichś drobinek typu zmielone płatki owsiane czy mąka ryżowa, aby powstał delikatny peeling do codziennego stosowania (na zastępstwo gąbeczki)? Polecam też coś kupić z kwasem salicylowym, o ile nie ma na niego uczulenia. Gąbeczka to owszem świetny pomysł, tylko no nie zadziała, jak się nie używa A używa peelingów gotowych? Polecam takie bez zbędnych olejów i innych "nawilżaczy" w składzie (na początku inci).

już się tu nie będę użalać, ale ogólnie to jest masakra z namówieniem go do czegokolwiek; uważa, że powinnam być szczęśliwa, że się regularnie spsikuje śmierdziuchem alvy jeśli chodzi o peelingi to zapomnij, dość długo się dawał ( w sumie jak się uprę to nadal się daje) ale łachę robi straszną i narzeka jakbym się co najmniej pastwiła nad nim w tej lazience mechanicznych się trochę boję, bo jednak częściowo te zmiany są ropne... no boję się, że se rozniesie po twarzy... nic sobie nie będzie mieszał, ani glinki ani płatków owsianych (chyba by mnie śmiechem zabił no żeby skubany chociaż mydło w kostce chciał używać, to też nie, bo za kanciaste nic no, kliknę ten żel essential - jest w większej pojemności też, 150 ml po 69 oj Dziewczyny, cieszcie się, jak dzieci małe, potem wyrośnie taki i się zaczyna