Wizaz.pl - Podgląd pojedynczej wiadomości - Romans z szefem...
Podgląd pojedynczej wiadomości
Stary 2009-04-09, 09:28   #11
patricia13
Wtajemniczenie
 
Avatar patricia13
 
Zarejestrowany: 2009-04
Wiadomości: 2 312
Dot.: Romans z szefem...

Cytat:
Napisane przez qwerty84 Pokaż wiadomość
Witam, założyłam konto na tym forum ponieważ potrzebuję pomocy... Nie potrzebuje tutaj nagany, ale rozsądnego spojrzenia na moją sytuację i pomocy w podjęciu decyzji.

Od listopada pracuję w niewielkim salonie jako doradca klienta. Moim przełożonym jest mężczyzna w wieku 35 lat, ma żonę, z którą wiecznie się kłóci i małą córkę. Do mojego miasta codziennie dojeżdża. Od samego początku spodobał mi się, ale nic więcej. Przystojny, fajny facet. Relacje z nami, pracownicami z jego strony są na luzie. Śmiejemy się, żartujemy, mówimy do siebie po imieniu. W lutym zaczęłam z nim rozmawiać na gg. Na początku zwyczajne rozmowy przerodziły się w coś więcej, ale chodzi tu nie o uczucia ale o sam sex. Uprawialiśmy go wirtualnie. W pracy nie miało to żadnych skutków ubocznych. Któregoś dnia, gdy zostaliśmy sami na zapleczu zaczęliśmy się całować. Po pracy całe noce spędzaliśmy rozmawiając na gg. Później była przerwa, ale wszystko było ok. W międzyczasie ja chodziłam na rozmowy o inną pracę, ponieważ w naszej firmie sytuacja jest mało stabilna. Dostałam pracę, podpisałam umowę przedwstępną, pracę zacznę maksymalnie w czerwcu. Więc ogólnie moja sytuacja zawodowa jest ok. Ostatecznej decyzji jeszcze nie podjęłam co do pracy, gdzie zostanę, ponieważ mam na to czas, a gdybym zerwała umowę przedwstępną to nic mi nie grodzi. Tylko nowy pracodawca jest zobowiązany mnie zatrudnić. Ostatnio jakieś 2 tyg. temu byłam w pracy sama z moim kierownikiem i po pracy uprawialiśmy seks. Było fajnie, ja byłam zadowolona on również bardzo. Nie wiązałam z nim żadnych nadziei, nie łudziłam się, że zostawi żonę, nie zakochałam się w nim. Ta sytuacja nie zmieniła naszych stosunków w pracy ani wydajności w pracy. Ostatnio sytuacja się powtórzyła, ale zrobiliśmy to w godzinach pracy. Wszystko byłoby ok, gdyby nie to, że sposób w jaki to robiliśmy nie odpowiadał mu. Tzn. oboje się trochę zestresowaliśmy i ja nie byłam tak "ustawiona", aby jemu było wygodnie tylko tak jak mi pasuje...robiliśmy to na stojąca. W gruncie rzeczy musiałam go do finału doprowadzić własnoręcznie. Wróciliśmy do pracy, wszystko ok. Wieczorem zaczepiłam go na gg. A on mi napisał, że zachowywałam się, jakbym to robiła pierwszy raz, że nie będzie tego komentował. Wkurzyłam się. Od tej pory się z nim nie widziałam, ale poprzez rozmowy telefoniczne służbowe wyraźnie odczuwam chłód z jego strony. Dzisiaj miałam iść na rozmowę służbową z nim, ale po wczorajszej rozmowie na gg na temat służbowy dot. mojej przyszłości odechciewa mi się i nie idę. Nawet podczas tej rozmowy wyczułam, że jest dla mnie chłodny i jakoś negatywnie nastawiony. I mam wrażenie, że to dlatego, że ostatnio nam nie wyszło podczs seksu. Mówiąc wulgarnie jest na mnie chyba zły, bo "źle mu dałam". Dla mnie to jest śmieszne. Gdyby teraz ludzie mieli się zadręczać niepowodzeniami w seksie to chyba by wszyscy przestali go uprawiać. Sytuacja zaczyna mnie denerwować. W dodatku od dawna zastanawiałam się nad zmianą pracy, zanim doszło do czegokolwiek, ponieważ mój kier. nie potrafi mi udzielić odpowiedzi czy w nowej filii naszego salonu będę kierownikiem, tak jak wcześniej zakładano. Z drugiej stony nie wiem, czy chciałabym się w to pakować, ponieważ jak już pisałam polityka naszej firmy jest dziwna i za wszelkie niepowodzenia w realizacji sprzedaży obwiniają kierowników i sprzedawców, co może doprowadzic nawet do tego, że po miesiącu bycia kierownikiem, gdyby coś poszło nie tak mogłabym stracić pracę. Nie wiem czy chcę pracować w takim stresie, że codziennie siedzę i myślę czy mnie zwolnią czy nie. W dodatku ta sytuacja z szefem. Nie wiem czy on nie zacznie się teraz na mnie wyżywać, bo "nam nie wyszło" podczas seksu. Natomiast praca, którą dostałam jest jak najbardziej w porządku. Też będę doradcą klienta, ale nawet więcej zarobie. Dodam, że jestem jeszcze studentką. Może sytuacja z szefem powinna mi pomóc w podjęciu decyzji i powinnam stąd zwiać żeby nie pakować się w jeszcze większe kłopoty ? Dodam, że nie jestem zakochana, nie licze na nic z jego strony, a on tym bardziej z mojej. Dodam, że jest typem flirciarza i gdyby inna przed nim się rozłozyła to też by skorzystał jak sam powiedział. Moja sytuacja jest bezndziejna...


skoro masz zacząć nową pracę w czerwcu, to albo wytrzymaj, bo wiesz, że czeka Cie coś lepszego, albo już teraz odejdź i czuj się z tym dobrze, bo ta sytuacja jest totalnie nieprofesjonalna. albo odróżniamy prace od prywaty albo nie. facet najwyraźniej nie. i to nie Twoja wina, że jemu nie wyszło. nie wyszło,to wyładowuje swoją frustrację na Tobie. a jeśli przelewa to na prace to kiepski z niego i kochanek i kierownik. i powiem szczerze- jeśli piszesz, że ma żone, zktórą wiecznie sie kłóci, to jednak jakkolwiek w tym kierunku podążasz albo sie usprawiedliwiasz, bo gdyby to było dla Ciebie totalnie bez zobowiązań, to w ogóle nie myślałabyś o tym fakcie.. to nie ocena, tylko spostrzeżenie. ja , gdybym miała perspektywe nowej pracy i umiejętności, by zakręcić sie w innej firmie,odeszłabym, niech sie facet sam ze sobą męczy... stawiam na spokój...
patricia13 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując