2008-01-10, 17:33
|
#10
|
BAN stały
Zarejestrowany: 2007-01
Lokalizacja: Okolice Poznania
Wiadomości: 4 469
|
Dot.: Szpital psychiatryczny w Lublińcu - ktoś był?
Kinia moja babcia jest już w szpitalu psychiatrycznym. Co prawda zupełnie inne okolice, ale opowiem Ci...
Początkowo babcie przyjęli na oddział zamknięty. Spędziłam tam 4 dni. I to były straszne 4 dni. Nie mogła prawie nic ze sobą mieć. Najgorsze były jednak inne pacjentki. Tam są naprawdę ciężkie przypadki. Kobiety rozrywały na sobie koszule, kradły sobie nawzajem rzeczy. W nocy ktoś ukradł babci wodę w butelce
Dla mojej babci to było straszne miejsce. Stale jakieś jęki, wrzaski, krzyki. Zamiast wypocząć, nie denerwować się - cały czas musiała ''czuwać'' i uważać na pacjentki zagrażające jej zdrowiu. Chociaż gorsze przypadki są przywiązane do łóżka.
Obecnie babcia jest na oddziale otwartym. I zdecydowanie mogę powiedzieć jest lepiej. Odpoczywa, niczym się nie martwi.
Nie chcę być złym prorokiem, ale ja bym odradzała ten oddział zamknięty. A przypomnę, że babcia leczy się na depresje, ma napady lękowe i też miała myśli samobójcze.
Kinia
|
|
|