Raczkowanie
Zarejestrowany: 2005-11
Wiadomości: 375
|
Dot.: "Przeskakiwanie" szczęki...
Tak się składa, iż mimo nalegań, aby byc blisko tematu, nie zawsze sie to udaje. Trudno. W takim razie kilka słów wyjasnienia.
Problem w tym, iz trudno jest czasem dyskutować jeśli jedna osoba łapie cię za słowa, jako anonim, a druga stara się - jako- moderator, ujawniony, prowadzić forum, jesli jest w różnych krajach i mamy zupełnien inne doswiadczenia.
Kilka uwag, krótko:
Owszem medycyna jest jedna i mimo faktu że są różne poddyscypliny, prowadzi, do tych samych celów. Przypominanie że medycyną komplementarną zajmują się także lekarze jest chyba nie na miejscu, bo w tym kraju nawet przedszkolak kojarzy homeopatę i akupunkturzyste z lekarzem.
Pytanie podstawowe, dlaczego w takim razie w USA jest taki problem z prawnymi stronami, brakiem jednej krajowej licencji masażysty. Dlaczego w jednym stanie płacą za masaż a w innym nie?
Bo o pełne wykształcenie medyczne nie jest łatwo. Jeśli fizjoterapeuta podczas rehabilitacji np w st Michigan wykonuje masaż za który płaci ubezpieczenie, to dlaczego się tego nie robi w innych/wszystkich stanach. To proste brak funduszy, niuanse prawne. No i jeśli nie mozna płacić za leczenie z ubezpieczalni, to czemu nie włożyć masażu w działkę med. komplementarnej? Wtedy możemy dalej wykonywać masaże nie nazywając ich leczniczymi, tak łatwiej.
Oj jak łatwiej pouczać inne kraje?
Zawsze masaż był w tej dziedzinie, ale chodzi o to iż podstawy masażu to klasyka, pochodna szwedzkiego a ten masaż właśnie jest reprezentowany i coraz bardziej respektowany w medycynie akademickiej. Ufam, iż kiedyś takze w Waszym kraju.
Owszem, każdy wie, iz masaż może być zarówno dziedziną medycyny akademickiej, komplementarnej, alternatywnej, czy jak ją jeszcze będziemy dzielic.
Ale dlaczego tak się dziwisz jeśli nie tylko w jednym kraju masaż zajmuje najważniejsze, kliniczne, szpitalne miejsce?
W Polsce masażyści (większość zawodowo pracujących masażystów to technicy masazu leczniczego oraz fizjoterapeuci) pracują na oddziałach: Ortopedii, neurologii, rehabilitacji, kardiologi i mogą coś powiedzieć na temat faktycznego Leczniczego Masażu.
Tutaj podstawą jest zlecenie lekarskie na wykonanie masażu!
Mam także kilka pytań:
Czy procowałeś kiedyś na takich oddziałach szpitalnych jako w pełni kwalifikowany masażysta?
Gdzie obecnie praktykujesz jeśli chodzi o masaż leczniczy?
Czy przedtem pracowałeś także w kraju?
(....) Acha, wspomniana współpraca ze stomatologami stanowi faktycznie wyjątek, dużo jeszcze jest do zrobienia. W innych specjalizacjach jest
zupełnie inaczej. Z roku na rok coraz lepiej.
(...) Jest porozumienie zarówno lekarzy z masażystami nie tylko technikami masażu, a także z fizjoterapeutami. Bez obaw.
I naprawdę nie rozumiem dlaczego tak Cię boli, iz w tym kraju masaż, fizjoterapia to naprawdę część medycyny?
Rozumiem dzisiaj jeszcze mocniej, dlaczego podczas jednego ze spotkań w szkole w USA, na pytanie kto w Polsce płaci za masaż leczniczy? - Odpowiedziałem - ubezpieczenie, tzn wtedy przez Słuzbę Zdrowia.
- A ludzie wstali z miejsc i klaskali. Miło było.
Wspominam także dobrze chęć współpracy, zainteresowanie tym co robimy w Polsce, jak pracujemy? Wymianę doświadczeń i zaproszenie do realnej wspolpracy. Zainteresowanie faktem, iż najstarsza szkoła masażu to także szkoła dla niewidomych.
Ale jedno wiem na pewno, mimo trudności na początku z językiem angielskim, nikt nie łapał mnie za słówka. Było serdecznie.
Wiem, jest jeszcze wiele do zrozumienia w kwestii podziałów, ubezpieczeń, kwalifikacji, zrozumienia miedzy personelem, ale jedno jest pewne. Masazystów z dobrą praktyką to raczej nie dotyczy, poprostu mają co robić!!!
Powodzenia.
|