Wizaz.pl - Podgląd pojedynczej wiadomości - Wycięcie woreczka żółciowego i ogromny strach...
Podgląd pojedynczej wiadomości
Stary 2014-04-12, 18:37   #10
gviazdka91
Raczkowanie
 
Avatar gviazdka91
 
Zarejestrowany: 2010-12
Lokalizacja: Wejherowo
Wiadomości: 41
Dot.: Wycięcie woreczka żółciowego i ogromny strach...

Ja jestem już ponad 2 miesiące po zabiegu. Czuję się rewelacyjnie! Po zabiegu nawet nie potrzebowałam kroplówek, pielęgniarki mi przynosiły, a ja mówiłam, żeby nie podłączały, bo nic mnie nie boli (tzn. byłam taka obolała, ale to coś podobnego do zakwasów). Godzinę po zabiegu już normalnie chodziłam (było mi trochę słabo od narkozy, ale nie odczuwałam bólu, który uniemożliwiałby mi wstawanie i chodzenie). Szwy troszkę ciągnęły i chodziłam zgarbiona, ale o żadnym bólu nie ma mowy. Śmiać mi się teraz chcę kiedy pomyślę ile złych opinii czytałam w internecie. DZIEWCZYNY NIE CZYTAJCIE TEGO!!! Obiecuję Wam, że jeżeli traficie w ręce dobrego chirurga i nie będziecie mieć żadnych komplikacji to nie będzie boleć!

Sam pobyt w szpitalu wspominam bardzo dobrze. Wszyscy się mną interesowali, czułam że jestem pod naprawdę dobrą opieką. W dzień zabiegu rano dostałam tabletki, ale one niestety mnie nie ogłupiły i pamiętam jeszcze moment jak byłam na sali operacyjnej i musiałam przejść na stół operacyjny i widziałam te wszystkie urządzenia, itd. Ale jak tylko założyli mi maskę to nie zdążyłam nawet do 3 policzyć i już mnie nie było. Obudziłam się w momencie jak przenosili mnie na moje łóżko, drogi na moją salę już nie pamiętam, bo zasnęłam w drodze. Najgorsze z tego wszystkiego to dren, a raczej jego wyciągnięcie. Nie jest to bolesne, tylko nieprzyjemne. Ale trwa sekundę, więc da się wytrzymać.

Po zabiegu byłam 10 dni na bardzo ścisłej diecie (jadłam kaszki dla dzieci, gotowanego kurczaka z marchewką, bułkę paryską z chudą drobiową wędliną, słoiczki z owocami dla bobasów). Pamiętam, że w walentynki (czyli 10 dni od zabiegu) zrobiłam już dla mnie i chłopaka pierś z kurczaka pieczoną w worku (przyprawioną lekko ziółkami), do tego kalafior, brokuły, marchewkę i ryż. Nic mi po tym nie było, więc powoli zaczęłam wprowadzać kolejne rzeczy. Jakoś po półtora miesiąca jadłam już nawet pizzę. Dzisiaj np. byłam z chłopakiem w meksykańskiej restauracji i jadłam bardzo ostre jedzenie (a minęły 2 miesiące i 8 dni). Jedyne czego jeszcze nie jadłam to smażone. Próbowałam sałatkę z majonezem, jajka pod każdą postacią, tort z kremem, wszystkie słodycze, orzechy i nic mi nie jest.

No i super efekt uboczny - schudłam już 8 kg! Poza tym czuję się świetnie, szybko wróciłam do aktywności fizycznej. 2 miesiące po zabiegu byłam już w stanie spokojnie przebiec 10 km i nie odczuwałam żadnego bólu. Normalnie ćwiczę, nie robię tylko ćwiczeń na brzuch.

Co do blizn - mam 4. Jedną w pępku, dwie małe z boku brzucha (w miejscu woreczka) i jedną tak na środku u góry. Są póki co widoczne, ale są małe. Smaruję je maścią No Scar i widzę, że już trochę zjaśniały.

Jeżeli macie jeszcze jakieś pytania to śmiało piszcie! I uwierzcie, że naprawdę nie ma się czego bać! Ja gdybym musiała to teraz poszłabym bez zastanowienia drugi raz. To nic strasznego!
gviazdka91 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując