Wizaz.pl - Podgląd pojedynczej wiadomości - Wycięcie woreczka żółciowego i ogromny strach...
Podgląd pojedynczej wiadomości
Stary 2017-06-12, 11:17   #17
myszka3011
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2014-03
Wiadomości: 2
Dot.: Wycięcie woreczka żółciowego i ogromny strach...

Hej! Jestem prawie 1,5 roku po wycięciu woreczka i po takim czasie myślę że mogę się wypowiedzieć. Oczywiście przed zabiegiem okropnie sie bałam bo opinie były różne. Powiem szczerze że już po samej operacji moje życie totalnie sie zmieniło. Ale może zacznę od początku. Pierwszy atak dostałam będąc w 8 miesiącu ciąży.Jeszcze nie wiedziałam co to jest, lekarz był pewien,że dziecko najnormalniej w świecie uciska mi na przeponę stąd ten ból.Później miałam jeszcze jeden atak. Po urodzeniu byłam pewna że problem minął ale nic z tych rzeczy.Ataki pojawiały się coraz częściej więc poszłam na USG, okazało się ze mam pełno malutkich kamyczków wiec woreczek do usunięcia. Najgorsze są malutkie bo bardzo szybko sie przemieszczają i mogą zatkać przewody żółciowe, a to jest niebezpieczne. Pojechałam do szpitala zapisać się na operacje ale najbliższy termin był za pół roku. Więc tyle czasu się męczyłam,naprawdę męczyłam. Miałam wtedy niemowlaka i 2 letnią córkę. dzień zaczynałam od nospy.Praktycznie bez niej nie ruszałam się z domu. Trzymałam ścisłej diety, testowałam co mogłam jeść a czego nie i naprawdę przez te pół roku ataku nie miałam, ale cały czas czułam że coś jest nie tak. Najgorzej było po burakach, niestety musiałam z nich całkowicie zrezygnować i tak jest do tej pory ale o tym zaraz. Więc poszłam na operacje, oczywiście ze wszystkimi się żegnając,bo przeokropnie panikowałam,bałam się że już nie wrócę Zaraz po operacji oczywiście dochodziłam do siebie po narkozie, nie było źle, nie wymiotowałam, tylko co chwile zasypiałam.Następnego dnia już mogłam zjeść. bardzo się tego obawiałam bo przecież rana świeża,ale nie czułam nic.. żadnego dyskomfortu. Mogłam jeść tylko lekko strawnie i tego sie trzymałam, z czasem zaczęłam próbować wszystkiego.Do tej pory jem wszystko oprócz buraków. Nie mogę nawet próbować zupy buraczkowej bo mnie boli. Nie jest to atak ale taki ścisk w miejscu gdzie był pęcherzyk. Ale mimo to moje życie jest o wiele piękniejsze bardzo się cieszę, ze zdecydowałam się na operacje. Znam przypadki że niestety operacja nie zrobiła żadnej różnicy a nawet pogorszyła stan zdrowia, ale to chyba kwestia indywidualna. Ja też się tego bałam ale zaryzykowałam i nie żałuję.
myszka3011 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując