niestety zrezygnowalam z tej pracy... a moze na szczescie
mam duze poczucie godnosci i szacunku do ludzi i siebie- nie moglam dawac tak sie wykorzystywac...
w skrocie- zawazylo- zmiany po 12h, toksyczna atmosfera w pracy- juz pierwszego dnia uslyszalam obgadywanie mnie!
wymyslanie niestworzonych historii o mnie... do tego kierowniczka traktowala mnie jak powietrze bo scielam sie z nia podczas rozmowy o fryzjerstwie- niby ona tez fryzjerka szkolona u lubelskich slaw
a jak dla mnie banialuki gadala i umiejetnosci na bakier- miala rudy odrost i krzywo obciete wlosy
wiec jak jeszcze uslyszalam o obnizonej pensji to powiedzialam- do widzenia!
z dnia na dzien, niech szukaja innego barana.
no i ja do pracy nie ide plotkowac i obgadywac innych wspolpracownikow i klientow- tylko sie wykazywac zawodowo- najwyrazniej bylam zbyt profesjonalna
ale mam na to wyje*ane. znajde lepsza fuche.
kochanie
na jajko?
kotku