Hej, w sumie to mam (miałam ^^) bardzo podobną cerę.
Co do Alep, to nie wiem skąd je kupiłaś, ale skoro podrażnia, to raczej dlatego, że leżakowało za krótko (: Najlepiej je pokroić i odłożyć w jakieś suche, przewiewne miejsce. Ja moje co prawda trzymam w szafie :P Ale i tak dość szybko przybierają brązowy kolor, im dłużej alep lezy tym jest delikatniejsze
Nie katuj sie nim na siłę, tylko poczekaj, aż dojrzeje ;D
A jeśli chodzi o hydrolat oczarowy z zsk, to nie wina Twojej skóry, tylko zsk, na te organiczne hydrolaty reaguje w ten sposób masa osób, coś chyba poknocili z ich ph..
co do nawilzania to ja zrezygnowalam z kremow, bo zanim bym trafila na jakis, ktory mi pasuje, i nie powoduje zaskornikow, minelaby wiecznosc, a moj portfel by usechl z tesknoty za pieniedzmi :P Dlatego tez ze swojej strony polecam jednak bezkremowe noce i toniki nawilzajace, wbrew pozorom ukrecenie sobie czegos takiego nie jest trudne, mozna robic tygodniowe porcje ^^ Na naczynka pomogl mi ekstrakt liposomowy z zsk (: do tego wyciag z aloesu, jakis delikatny humektant, i wuala, zreszta mozna eksperymentowac (: I wtedy zamiast wydac 30zl na jeden krem, ktory moze sie okazac porazka, mozesz kupic pare polproduktow i dobrac sobie odpowiednie stezenia itd. itd.
Jesli chodzi o oleje, to chyba najmniejsze prawdopodobienstwo zapchania bedzie przy krokoszu barwierskim, slonecznikowym i lnianym , ja uzywam od czasu do czasu na dzień, jesli czuje ze skora jednak potrzebuje czegos wiecej. Sama teraz jeszcze zastanawiam się nad skwalanem, bo poczytalam troche opinii ze wcale nie zapycha, a b. ladne wspomaga nawilzenie @_@
A na wypryski polecam swoja droga kozieradkę, kosztuje 2zl, a dziala cuda