Wizaz.pl - Podgląd pojedynczej wiadomości - Tradycyjny ślub na śląsku-obyczaje
Podgląd pojedynczej wiadomości
Stary 2006-04-23, 13:04   #14
Isia83
Zadomowienie
 
Avatar Isia83
 
Zarejestrowany: 2005-10
Lokalizacja: Bielsko-Biała
Wiadomości: 1 471
Dot.: Tradycyjny ślub na śląsku-obyczaje

Cytat:
Napisane przez Kincia
A kołocze to musze roznosic koniecznie??

Troszke z tym roboty by było.
Dziękuje za cenna wskazówke co do tego kiedy z podziekowaniami, bo sie gubiłam.
Tej "cygańskiej wieczerzy" prawdopodobnie nikt nie zrobi bo mamy w osrodku wypoczynkowym.. no i chyba ogniska w środku nie zrobia, chyba ze ...
Ok.to teraz ja napisze jak widze przebieg uroczystosci a Wy kochane mnie poprawcie, zebym nie dała plamy...
i tak wiem ze pewnie nie potoczy sie w 100% według planu ale chociaz mniej sie bede stresowała.
14 Kosciół---tu mam nadzieje nic nowego tradycja nie wnosi...jesli tak to porawcie mnie.
Pytanie: Czy jest to konieczne zeby mój TZ szedł z mama, a ja niby tez rodzicem???
NIe mam rodziców, tylko babcie,która mnie wychowywała...i chciałabym do ołtarza isc z TZ...nie bedzie to zle przyjęte???
Zaznaczam ze nikim innym nie chce...to juz sama wole isc...
Jak wyjde z Koscioła to ryz lub monety???Nic innego mnie nie zaskoczy???
I gdzie zyczenia...bo niektórzy mowia ze w osrodku, niektórzy ze po kosciele??
16 Wesele...Wchodze do srodka osrodka i chleb, sól...a potem tez chyba nic szczegolnego nie przewiduje tradycja ?
Obiad, taniec...tort....
I tu chyba tez mnie nie zaskoczy.
A jaka jest dokładnie rola starostów podczas wesela??
A z błogosławienstwem mam kilka wątpliwosci---najpierw mój narzeczony bedzie w swoim domu je miał, a potem przyjada do mnie i wiadomo wykupywanie itd.a potem czy musze cos szczególnego zrobic?
Czy odrazu przechodzimy do rzeczy klekamy i bogosawi mnie moja babcia, czy tez rodzice narzeczonego? Chyba tez tak jest?
No i tyle pytan...troche przydługawe, ale denerwuje sie.
Ogladałam słuby slaskie ale tradycja zadko kultywowana...
Pozdrawiam
Witóm
Oczywiście, że nie musisz roznosić kołoczy. Jak i nie musisz mieć cygańskiej wieczerzy itp. rzeczy. To twoje wesele i jeśli uznasz, że nie chcesz, bo nie masz na to czasu, lub po prostu nie chcesz, to nikt nie może Ci mieć tego za złe. Tym bardziej, że jak juz pisałam, w mieście już się bardzo mało z tych tradycji praktykuje.

i teraz co do Twojego planu:
kościół o bardzo typowej dla naszego regionu porze.
Raczej się u nas praktykuje wchodzenie w ten sposób, że najpierw wchodzi pan młody prowadziony przez mamę, a za chwilę panna młoda prowadzona przez ojca. Ale oczywiście można to dowolnie modyfikować w zależności od potrzeb Mój tato zmarł dawno temu, więc kiedy ja będę wychodzić za mąż poproszę mojego chrzestnego o poprowadzenie do ołtarza. Można też to rozwiązać tak, że jego prowadzi jego starościna, a Ciebie Twój starosta i też będzie ładnie Ale widziałam też jakieś 2 lata temu na ślubie mojej koleżanki, na którym śpiewałam, że wchodzili razem. Też to ładnie wyglądało. Także jak widzisz, wariantów masz sporo Jeśli Ci zależy, możesz spokojnie wejść z "nawleczonym"
Po wyjściu z kościoła ryż i monety. Raczej niczym innym Was nie powinny obsypać
Życzenia u nas zazwyczaj są składane przed kościołem (w sensie przed budynkiem kościoła, ale po mszy). Ale jeśli, niedaj Boże, będzie padać, można rzucić ogólne hasło wśród gości, że życzyć się będzie na sali.
Przy wejściu do sali weselnej tradycja nakazuje, żeby ktoś przywitał Was chlebem i solą. Zawsze fajnie wygląda, jak Cię mąż przeniesie przez próg i zaniesie na środek sali, gdzie powinien być ustawiony stół z kieliszkami i szampanem. Jeśli nie jest jeszcze rozlany, powinni się tym zająć starostowie. Potem wszyscy się częstują, śpiewają "Sto lat" i piją. Wy oczywiście po opróżnieniu kieliszków, rzucacie je za siebie. Jeśli któryś się nie rozbił, albo rozbił słabo, na mało części, poowinnać jak najszybciej do nich podbiec i obcasem potłuc je porządnie Im lepiej będą potłuczone, tym większe szczęście w małżeństwie Wam to wróży Taki zabobon, ale fajny.
Potem pierwszy taniec, przy którym goście robią wokół Was koło. Obiad, tort, tańce, hulanki, swawole
Co do błogosławieństwa, to jak już Cię wykupią, to błogosławią Was osoby najbliższe, lub Ci, którzy Was wychowali. Czyli rodzice, rodzice chrzestni, dziadkowie.
A bycie starostą w naszym regionie to nie lada wyróżnienie Jeśli Cię ktoś wybiera na starostę, to znaczy, że ma do Ciebie zaufanie, że pomożesz mu podczas wesela zabawiać gości itp. To są takie osoby, które pomagają przy życzeniach, odbierając od Ciebie tysiące kwiatów i szukając dla nich potem na sali jakiejś miski, wiaderka, czegoś, żeby tak od razu nie skapły, bo gościom może być przykro. Potem pomagają Wam rozkręcić imprezę, krótko mówiąc. Na weselach w naszej rodzinie do obowiązków starosty należy też roznoszenie wódki. Śmiesznie jest, jak się to zrobi jakos nietypowo. Np. na weselu mojej chrzestnej starostowie kiedy szli z wódką, ubierali kapelusze słomkowe z niebieskimi wstążkami a sam alkohol nosili w wilkinowych koszykach z rączką Wtedy wszyscy goście weselni wiedzieli, że jak starostowie ubierają kapelusze, to znaczy, że dostawa "gorzołki" idzie Na tym samym weselu starostowie zebrali się drugiego dnia na jakąś godzinkę i wymyślali kary dla gości weselnych. Potem moja mama, która wtedy była starościną, odczytała to na sali do majkrofonu. Ubaw był niezły, bo były tam np. takie teksy:
-mandat dla W. (pana młodego), za zdradzenie stanu kawalerskiego, 2 zł
-mandat dla R (pani młoda) za uwiedzenie W. i pozbawienie go stanu kawalerskiego 2zł.
moja mama, która była wtedy w 8 miesiącu ciąży i że puchły jej nogi, drugiego dnia tańczyła w papciach, dostała mandat "za taniec w nieprzepisowym obuwiu"
dzień wcześniej była zabawa integracyjna, gdzie robiło się węża do " jedzie pociąg z daleka" i co chwila zatrzymywało się w innym państwie i trzeba było tańczyć taniec z tego kraju się wywodzący. I tak kiedy goście dojechali do Egiptu, panie musiały wejśc panom na barana a panowie robić za wielbłady. Na drugi dzień siostra pana młodego, która brała udział w tej zabawie dostała mandat "za jazdę na wielbłądzie bez uprawnień"
Czyli podsumowując, najlepiej jak starostowie to jajcarze, którzy nie tylko będą się zajmowali rzeczami, do których Wy nie będziecie mieli głowy, ale będą też wodzirejami i będą się strać, żeby goście się dobrze bawili
To tyle ode mnie. Trochę tego dużo, mam nadzieję, że coś się przyda.
A jeśli możesz napisz gdzie macie ślub i wesele.
pozdrawiam serdecznie
__________________



Nasz dzien - 02.07.2011


Było cudownie...
kilka zdjęć...


Isia83 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując