Agreska, jakby Co to wytłumaczyć...
Jak zakryjesz sobie ranę plastrem plastikowym, albo posmarujesz czymś tłustym, to się dłużej goi. Jak sobie posmarujesz pryszcza grubą warstwą maści, to zamiast zniknąć, najczęściej jest jeszcze większy.
Nie dość, że antybiotyki się stosuje, jak jest taka potrzebna, nie zapobiegawczo, to żaden antybiotyk nie działa na wszystkie bakterie. I tak np. jeśli używasz d-mycyny, to zabijając jedne bakterie (które w ogóle Ci nie szkodzą) "robisz miejsce" innym, na które może d-mycyna nie działa a które mogą się wtedy bez problemu rozwijać.
Poza tym maść jest tłusta, pokrywa skórę i utrudnia dopływ tlenu. Nie dość, że w takich warunkach wszystko się dłużej goi, to jeszcze jest to idealne środowisko do rozwoju bakterii beztlenowych
Nie wspomnę o tym, że bakterie uodporniają się na antybiotyki oraz mutują mając kontakt z resztkami bakterii, które antybiotyk zabił (to się nazywa transformacja i jest jedną z 3 metod rekombinacji DNA u bakterii).
Przecież jak się skaleczysz w rękę, nie smarujesz się 3 razy dziennie maścią i nie myjesz co chwilę tego miejsca. Sama wiesz, ze najlepiej się wszystko goi, jak szybko zasycha i jest czyste. Jeśli wszystko jest ok, nie używaj takich mocnych środków. No bo jak coś się jednak stanie z tymi uszami, to już wtedy antybiotyk nie pomoże.