[Miramej]

Napisane przez houseofcolours

Dla mnie podniesiony głos nie oznacza, że krzyczę na dziecko tylko, że mówię do niego tak, żeby zwrócił na mnie uwagę i żeby było wiadome po moim tonie (po słowach oczywiście przede wszystkim), że to co robi mi się nie podoba. Podniesiony głos to dla mnie nie jest krzyk.

No i chyba o to tutaj się rozbija dyskusja, bo dla mnie jest to stanowczy ton, tylko, że ja mam to na normalnym poziomie głośności

Napisane przez ajah

Rozumiem
Tyle, ze dysusja (jesli chodzi o reagowanie na dziecko, które rozwala atmosferé w piaskownicy) zaczéa sié od stwierdenia przez Karolcé, ze nakrzyczaa na chłopca.
O ile nie widzę problemu zwróceniu dziecku uwagi (nawet podniesionym tonem), to widzę problem w krzyczeniu na nie.

Tak gwoli ścisłości, to karolca napisała, że podniosła głos, a nie nakrzyczała