Dot.: Daylette
Właśnie mi tez się to nie podoba. W moich ostatnich było takie udogodnienie, że się naklejało pasek i zawsze po tym mogłam sprawdzić. Ale ja spróbuje jakoś długopisem czy mazakiem sobie napisać, albo pasków z tamtych opakowań poszukam...
W zasadzie też słyszałam, że D* jest podobna do Yazu. A czy tańsza nie wiem, moja ginekolog mi zmieniała z innego powodu, ale za poprzednie płaciłam prawie 55 zł. Zdziwiłam się, że te kosztują lekko ponad 33.
W sumie jak Yaz był dla Ciebie odpowiedni to dziwię się, że Ci je ginekolog zmienił, zwłaszcza przy tak niewielkiej różnicy w cenie. Gdyby w moich poprzednich nie występowały krwawienia śródcykliczne to trzymałabym się ich rękami i nogami.
__________________
,,Jestem Panią swojego życia i sumienia....
Twojego też będę..."
|