[extraordinary_girl]

Witam serdecznie
Piszę, bo mam straszny problem z moim ombre. Zaufałam fryzjerce i niestety wyszło jak wyszło. Naturalny kolor moich włosów to tzw. mysi blond i nie farbując ich od roku włosy były prawie jak naturalne. Dodam, że jeżeli kładłam kolor, to używałam szamponów Casting od Loreala odcień czekolada.
Fryzjerka najpierw nałożyła brąz od nasady a potem blond bodajże 9, który nie wyglądał jak powinien. Babeczka tłumaczyła to właśnie użyciem przeze mnie szamponu dokładnie rok temu, bo w salonie byłam w środę a włosy ostatni raz farbowałam na początku zeszłego lipca. Potem doradziła mi rozjaśniacz i nakładała go pasmami. Jak wróciłam do domu byłam załamana, a teraz chciałabym to jakoś sama naprawić, ponieważ boje się farbowania u fryzjerów to raz (zaznaczę, że kolor kładłam w salonie po raz pierwszy ), a dwa nie mam ochoty wydawać pieniędzy po raz kolejny Jak włosy zakręcę, wyglądają całkiem ok, ale na prosto tragedia Myślałam, żeby je przyciemnić i zostawić powiedzmy 1/3 tego blondu co mam, ale nie jestem pewna. A jeśli przyciemnić to jakim kolorem? Dziewczyny proszę pomóżcie jakoś to naprawić