[Vincenza]

Kupiłam kolagen biały Dr.Przybylskiego.I już wiem,że wszystkie inne preparaty,które używałam idą na rozdanie.Kolagen stosuje nie tyle na zmarszczki ,ale na bardzo problematyczną 45letnią cerę.Bardzo rozszserzone pory,popękane naczynia ,kolor cery we wszystkich odcienich czerwieni i różu,łojotok i od pięciu lat menopauza i terapia hormonalna.Skóra zrobiła mi się cienka jak bibułka,widać każdą żyłkę.Bardzo dużo palę,a i od alkocholu nie stronię.Przez te wszystkie lata z kłopotem utrzymania mojej cery w dobrej kondycji,zmagałam się wszystkimi dostępnymi na rynku preparami no i oczywiście regularne wizyty u kosmetyczek.Były okresy,że byłam zadawolna,ale nie wiem ,czym to wytłumaczyć,że przy używaniu tych samych kosmetyków,raz jest pieknie,a na drugi dzień jest koszmarnie.W końcu zdecydowałam sie na kolagen.Używam dopiero niecały tydzień,więc nie pogrubię skóry,ani nie zlikwiduje pajączków.Widzę natomiast,że makijaż trzyma mi się cały dzień bez poprawek.Zlikwidował mi łojotok,cera jest świetnie napięta i kolor prawie jednolity.Pory prawie nie widoczne.Znajomi pytają co robię ,że z dnia na dzień lepiej wyglądam.Jestem zachwycona.Dla mnie brak łojotoku i lekko różowy odcień,przy zwężonych porach to sukces ogromny.Nic więcej nie chcę,Zmarszczek moge powiedzieć ,że nie mam,może tylko dwie niewielkie między brwiami,ale już się tak naciągnęły,że o nich zapomniałąm.Kolagen trzymam w lodówce(5-15 st.)Nakładam rano i wieczorem wyparzoną plastikową łyżeczką(nie wkładam tam palców,aby nie dostarczać żadnych bakteri)Skóra musi być mocno wilgotna,wtedy kolagen fajnie sie wchałania i zostawia delikatną powłoczkę.Po ok.2 min.wklepuje swój ulubiony krem.Nic mi sie nie wałkuje pod podkładem.Od paru dni
nawet czuje,że nie muszę zerkać w lusterko,czy się błyszczę i podkład leje sie z twarzy,poprostu to zjawisko nie wystepuje.Polecam