[amyz]

Napisane przez dzastinaaaaa

DZIEWCZYNY JESTEŚCIE ZŁOTE, dziękuję za te wszystkie słowa pocieszenia, bardzo mi pomogły. Mam nadzieję, że mała hela juz nie cierpi tak jak cierpiała za życia;(

Miała ten koci katar, zapalenie spojówek i biegunkę taką że masakra, myłam ją dziennie po 4 razy. Lekarze dawali jej szanse ale niestety biegunki nie udało się zatrzymać i mała zmarła ;(( Przed śmiercią 40 minut tuliła się do moich stóp. Masakra. Razem z teściową co roku adoptujemy koty, zazwyczaj przychodzą w styczniu jak zaczynają się mrozy i zostają. Z helą to były 4 sztuki. Niestety jedna kotka rok temu została rozjechana na ulicy a dwa samce jeszcze są.

biedne kociaki ale moi rodzice mają wychodzące koty i średnio raz w roku jakiś ginie pod kołami