Jestem zaskoczona wrażeniem, że nikt nie ma takiego problemu jak ja... Po zastosowaniu filtrów mam wysyp pryszczy. Otóż wiadomo - trądzik, walczyłam już chyba wszystkim - kwasy, antybiotyki, retinoidy. Najlepiej działa chyba Atrederm, do którego podchodzę drugi raz i znowu ten sam dylemat - filtry, których nienawidzę... Ogólnie nie stosuję, próbowałam i zawsze to samo - nowe zaskórniki, zapchane pory, pryszcze. Czuję, że to zamknięte koło, ponieważ stosuję silne środki, aby pozbyć się trądziku i wówczas cały efekt, który tyle mnie kosztuje, psuję filtrami. Ogólnie mam cerę, której szkodzi dosłownie wszystko - z tego powodu nie stosuję żadnych kremów (nawet lekkich nawilżających), a filtry wiadomo jak ze składem... Dlatego jeśli chodzi o mleczka, emulsje czy jakiekolwiek kremy z filtrami już nawet nie szukam. W związku z tym pojawiła się u mnie nadzieja, gdy wpadły mi w ręce informacje o filtrach transparentnych w sprayu SPF 30 np. z Nivei, Avonu, Garniera - zaś problem: na pierwszym miejscu w składzie alkohol, który przy Atredermie podrażniłby i wysuszył skórę masakrycznie... Poza tym wyczytałam opinie, że te filtry w ogóle nie chronią
Do tej pory przy stosowaniu kwasów, słabszych retinoidów nie używałam filtrów z powodu natychmiastowego nasileniu trądziku, natomiast teraz mam obawy ponieważ z racji takiej, że twarz będzie narażona dodatkowo podczas jazdy konnej.
Czy jakakolwiek Wizażanka również ma podobne dylematy podczas walki z trądzikiem i zalecaną w związku z tym ochroną przed UV? Macie może jakieś pomysły?
Może wystarczy sam podkład mineralny? Bo ja już nie wiem naprawdę jak nie wchodzić w zamknięte koło.