Dot.: Pixie Cosmetics, czyli nasze polskie minerałki :)
Czytając Wasze ostatnie posty dochodzę do wniosku, że problem chyba tkwi nie w ilości "szpachli" tylko w pożerających proszek pędzlach.
Sama to zaobserwowałam stosując różne pędzle do tego samego podkładu.
Ja Pixie bardzo lubię, ale używać mogę jedynie w okresie jesienno-zimowym. Wtedy jest idealne. Czekam teraz na nowe formuły, może pokażą się przed zimą i wtedy pomimo ceny się skuszę.
|