Wizaz.pl - Podgląd pojedynczej wiadomości - Sprawdzone sposoby na dziecięcą złość
Podgląd pojedynczej wiadomości
Stary 2013-11-15, 09:47   #14
evoludek
Przyczajenie
 
Avatar evoludek
 
Zarejestrowany: 2013-11
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 16
Dot.: Sprawdzone sposoby na dziecięcą złość

Jeśli by mówić dalej o moim przypadku, to nie jest tak do końca jak piszecie.

Sparkly ja się nie przejmuję komentarzami innych tylko mam je na uwadze. Głównie dlatego, że jak Ci jakiś dziadek w takiej syt. mówi: "Pani uspokój to dziecko", to strasznie przeszkadza, poza tym rozumiem ludzi, że mogą mieć dość histerii dziecka.

Dlatego GrumpyCat ma rację. Takie dziecko trzeba wyprowadzić z placu zabaw/sklepu/ czy innego publicznego miejsca, zaprowadzić gdzieś gdzie jest w miarę intymnie, tam poczekać aż się uspokoi i wtedy solidnie o tym porozmawiać. Dziecko w histerii jest jak w transie, nie słucha tego co mam tłumaczy, dlatego przede wszystkim matka musi je uspokoić. Rozmowa jest wtedy, gdy dziecko przyjmuje już racjonalne argumenty.

W domu takie syt. są prostsze. Moje dziecko próbowało kiedyś coś na mnie wymusić histerią. Ale wtedy jest krótka piłka: "Idź teraz do pokoju i się uspokój, w takim stanie nie porozmawiamy. Wróć jak będziesz spokojny". Działa jak diabli. Nigdy nic nie wymusiło i taki chwil już nie ma.

Sparkly pisze:
A rodzic nie czeka pokornie, aż dziecko się uspokoi tylko daje mu do zrozumienia, że takie histerie nie robią na nim wrażenia i nic w ten sposób młode nie osiągnie. Jednak wszystko zaczyna się w domu i jeśli tam damy dziecku odczuć, wytłumaczymy mu, że takie zachowanie nie jest prze nas akceptowane i nic tym nie "zwojuje" to idę o zakład, że w żadnym sklepie czy innym miejscu publicznym takich akcji nie będzie

Ja zanim wyjdę z dzieckiem na spacer, wyraźnie mu tłumaczę co i jak będzie: że np. dziś nie kupujemy żadnej zabawki (nigdy nie było o to awantur), że na placu zabaw będziemy tylko chwilę, że to, że tamto. Zawsze przed wyjściem ustalam reguły. I jest super.

Ale tak jak świetnie wcześniej napisałaś, dziecko to też człowiek. Niech podniesie rękę ten z nas, kto się nie wkurza czasem, i to nie rzadko z błahych powodów. Wszyscy to czasem robimy i robią to dzieci. I mają do tego prawo. Tak okazują emocje. I trudno takie syt. przewidzieć. Wcale to nie oznacza, że z dzieckiem w domu się nie rozmawia.
Kiedy moje dziecko zrobiło awanturę na placu zabaw, to złożyło się na to kilka czynników. Problem dotyczył tego, że nie dobiegło pierwsze. Bardzo go to zabolało - to taka sprawa ogromnej wrażliwości i wielkich ambicji. Moje dziecko (3 lata) mówiło mi wtedy wyraźnie: "mamo nie podchodź chce cierpieć teraz". Wiem też, że było wtedy zmęczone, śpiące i głodne (wracaliśmy z długiego spaceru). A każda matka wie, że jak dziecko nie wyspane jest często nie do życia. Już samo to wystarczy do awantury. A powodów w danej chwili może być jeszcze więcej: zimo, gorąco, cokolwiek, i z drobnostki robi się awantura.
W naszym przypadku takie syt. są marginalne, ale się zdarzają. Ja np. wiem, że zawsze muszę mieć coś do jedzenia dla dziecka, bo jak jest głodne czai się w nim potwór .
Ja generalnie mam jedną zasadę: nigdy nie oceniam innych matek, zwłaszcza tych, których nie znam, bo jakie mam do tego prawo?
evoludek jest offline Zgłoś do moderatora