[Yola]

Napisane przez Sabbath

Widzę dwie możliwości.
Jedna - ta działa u mnie - zestawianie fascynującej nazwy z kultem (w który wpadły najbliższe mi duchowo i klimatycznie wizażowe nosy) powoduje, że wciąz od nowa korci mnie, by odkryć w Smoczydle to, co odkryły one.
Druga - mnie tak na początku jednocześnie odpychał i przyciągał Black Tourmaline. Pragnęłam go jak występku.

Tak więc Yolu, albo będzie to wielka miłość, albo będziesz przezywałam rozczarowanie za rozczarowaniem, nie mogąc przestać próbować (jak ja).

Życzę pierwszego.
Obawiam sie drugiego.

Zobaczymy.... ale mogłoby już Smoczysko do mnie dofrunąć

Nawet to drugie nie byłoby takie złe... może w końcu udałoby mi się coś zużyć...

Napisane przez martwa papuga

Na mnie Smok zwykle się rozwija jak coś a la moja Kota. Nie za szczupły, nie za zgrabny, czasem rozwali się zadkiem na klawiaturze, albo przejdzie po parapecie i zrzuci doniczkę, czasem pogryzie... Ale zawsze ładny i kochany, nawet jak gryzie.

Hahah to tak jakbym czytała o moim kocie! A jak to czytam nie mogę się ekstraktu doczekać

Dziś Ligea La Sirena... no i mamy burzę