Wizaz.pl - Podgląd pojedynczej wiadomości - 3 tygodnie braku kontaktu po "rozstaniu" - zadzwoniłam...
Podgląd pojedynczej wiadomości
Stary 2012-07-31, 02:15   #15
578537b29e2e39e1d6e3dc9dfc9821e485b809af_62f97e73ceb2a
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2012-07
Wiadomości: 3 521
Dot.: 3 tygodnie braku kontaktu po "rozstaniu" - zadzwoniłam...

Cytat:
Napisane przez laisla Pokaż wiadomość
Dość klarowne jak dla mnie, koleś nie był zainteresowany stabilnym, długodystansowym związkiem, może myślał, że ona również bawi się w związek, zauważył, że zaczyna myśleć poważnie, tęskni, może naciska na deklaracje, snuje plany...i zwinął żagle. Cała sytuacja jest dość typowa, tak więc Autorko niestety wbrew temu, czego oczekiwałaś również Ci napiszę, że szkoda Twojego czasu, rozpamiętywania, nadziei, czekania, każdego Twojego dnia. Jeśli facet chce, to szuka kontaktu, jeśli nie to nie. Oczywiste.
No i tekst typu "nigdy nie przemyślałem czy chcę z tobą być" dla mnie zdyskwalifikowałby go dożywotnio. Jak nie wie to po co zawraca głowę. Ja potrzebuję adoracji i zaangażowania a nie niezdecydowania i kaprysów gwiazdy Sama potrafię się cudownie odwdzięczyć, ale tylko w sytuacji pewności, a nie domysłów.
Tak było, laisla. Pięknie napisałaś, że do swojego zaangażowania potrzebujesz zaangażowania mężczyzny. Wiesz - kiedy usłyszałam, że on jeszcze tego nie przemyślał - powiedziałam, że w takim razie nie mamy o czym rozmawiać. Ale wierzyłam, że chce ze mną być... i że to sobie uświadomi...
Dziękuję Ci za uświadomienie mi tego wszystkiego

Dobra, dziewczyny, jak oddzwoni, odbiorę, będę miła i nic więcej.
Ale pewnie nie zadzwoni.
Do niego należy ruch. Ja odpuszczam. Żałuję, że chciałam go zaprosić na ten festiwal i zatelefonowałam. Ale wiecie co? Przynajmniej spróbowałam coś zrobić. Skoro nie wyszło - trudno.

---------- Dopisano o 03:15 ---------- Poprzedni post napisano o 03:03 ----------

Cytat:
Napisane przez wiolettak Pokaż wiadomość
Wspolczuje Ci, bo wiem ze Ci przykro, mi ten "moj byly" kiedys napisal po moim, ze "znow sie nie odzywa", zrobimy tak:
jest zasada 2Z, NIE BEDZIEMY SIE ODZYWAC I ZOBACZYMY, ALBO 1. ZATESKNI, 2. ZAPOMNI.... PRZYSTALAM......
wytrzymal do wieczora tego samego dnia cieszylam sie jak dziecko... ze 3 dni.... ja okazywalam jak mi zalezy, a on potrzebowal czasu, przestrzeni, tlenu, czy jeszcze moze jeszcze innyc wynalazkow....
dziwil sie ze ja wymagam by raz na 3 dni sie do mnie odezwal....
ja dalam za wygrana, wyplakalam co moje, ale teraz wiem ze jemu zalezalo, na czym inny, a ja glupia...(tak glupia i samotna)..... nie twierdze ze i Twojemu, a moze jednak??
narazie zajmij sie soba, wiem latwo sie mowi, ale moze zrob cos dla siebie??
zycze wytrwalosci..... goraco pozdrawiam i caluje
Mamy tak podobną historię...

Ogromnie dziękuję Ci za rady. Są bezcenne.
Równie ogromnie dziękuję Ci za życzenia. Są piękne.
Wiesz... tak zrobię. Zrobię coś dla siebie. Do tej pory też robiłam, tylko tęsknota wracała...
Ale mijają już 3 tygodnie... Czas pogodzić się z rzeczywistością i zapomnieć.
Pozdrawiam Cię najserdeczniej, szczęścia życzę!

Edytowane przez 578537b29e2e39e1d6e3dc9dfc9821e485b809af_62f97e73ceb2a
Czas edycji: 2012-07-31 o 02:07
578537b29e2e39e1d6e3dc9dfc9821e485b809af_62f97e73ceb2a jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując