Najpierw fioletowa, niebieska, czarna etc mocna kredka wokół oczu.
Lekko ją cieniuję i na powiekę nakładam cień - do załamania intensywnie, zaś nad okiem do linii brwi już lekko rozprowadza i lączę zazwyczaj dwa kolorki ( żólcie, złotka, róże, niebieskie, coś z drobinkami..zależy).
Do tego pomadka ochronna nivea i machniecie się pudrem.
Czasem miejscami korektor - ale to zazwyczaj 2-3 razy w miesiącu
Od wielkiego dzwonu ulubione szminki diora i estee - z lekko srebrnym odcieniem.
Jak mam ochotę to jeszcze dorzucę maskarę ale to rzadkość bo rzęsy mam ładne
Mam nadzieję,że w miarę jasno to opisałam bo makijaż nie jest moim konikiem
Inglot to taki przykład był, bo akurat teraz mam w kosmetyczce dwa trojaczki tej firmy..i jestem zadowolona. Trwałosć i kolorki zupełnie mnie satysfakcjonują.
Podobnie jak spora kolekcja typowych lorealków, diorów, chanelków itp - czyli ogólnie mówiąc "zwyczajnych" kosmetyków które do tej pory kupowałam.
I bez bazy trzymaly się świetnie
Jestem okropnie rozrzutna więc nie w tym rzecz
Gdyby mi się spodobaly juz pewnie bylabym posiadaczką kolejnych kolorków ( jak już się maluję to uwielbiam wyraziste, ostre kolory na powiece).
Ale MAC mi nie podszedł i kropka -
1.opakowania ..yy nie bardzo
2. sklep..potwornie oświetlony niemiłym światłem. Gdy z niego wyszłąm dlugo bolały mnie oczy ( pewnie tak być powinno ale...
.
3 Sprzedawczyli niby uprzejma ale taka jakaś "fiubździu" i nachalna.
4. Kolory i trwalosc - bez szału
Więc się zraziłam i wrócę jedynie do czytywania Waszych opinii o kolejnych podbojach MaKowskich