[Ashira]

tzn żółtawe są tylko tam gdzie miałam odrosty ogólnie kolor jest w miarę równomierny. starsznie sobie wysuszyłam włosy tym farbowaniem (mam naturalnie kręcone i się krótko mówiąc sianko zrobiło) a i tak były dość suche. do tego są cienkie. wiem, że trochę je maltretuję ale co ja poczne...trzeba sobie jakoś życie urozmaicać. farbowałam się tydzień przed wielkanocą już zregenerowałam włosy (chwała pokrzywie!) znów "żyją" ale nie chcę żeby się jakoś paskudnie odbarwiły. kiedyś farbowałam się na kolor malinowo-bordowy z naturalnych (czyli bardzo bardzo ciemny blond-typowo polski mysi) i mniej więcej wiem jak to jest z wypłukiwaniem rudości i czerwieni ale jednak... poza tym waham się. lubię siebie w blondzie ale sieje zbyt duże spustoszenie na moich włosach. do tego rudy jest taki piękny
no ale serdecznie dziękuję za rady