[vesenka]

Napisane przez irsin

nie ja angażowałam dyrekcję, to dyrekcja sama wezwała mnie na rozmowę pytając jak się pracuje - więc powiedziałam prawdę.
Miałam powiedzieć,że jest fajnie mimo,że nie jest i że personel próbuje pokazać mi gdzie jest moje miejsce?
Eh, niestety nie mam takiej natury

To akurat standard ,że dyrekcja zadaje takie pytanie nowej osobie
Nie mówię,że miałaś powiedzieć,że jest fajnie. Nie wiem co miałaś na myśli pisząc,że personel próbuje pokazać ci gdzie jest twoje miejsce. Ja mogę wypowiadać się jedynie z mojego punktu widzenia i wiem co ja bym odpowiedziała.
Ich też zapewne dyrekcja wezwała zadając to samo pytanie.
Zdarzyło mi się pracować z osobą, która przyszła do naszej firmy, nie wiedząc nic o zasadach i sposobie pracy u nas panujących. Na wszelkie próby tłumaczenia jej czegokolwiek reagowała obrażaniem się i płaczem, mimo,że popełniała masę błędów.
Skarżyła się szefostwu,że źle ją traktujemy, a my po prostu próbowaliśmy jej wytłumaczyć co robi źle, bo takie błędy mogły się szybko obrócić przeciwko niej. Efekt-z***ka od szefostwa,że nie integrujemy się, nie odnosimy się do niej wystarczająco grzecznie, nie takim tonem mówimy itd...To było na jej użytek, a później padło pytanie jak nam się z nią pracuje(oczywiście już nie w jej obecności), bo nikt z szefostwa nie pozwoli na rozbicie zgranego , dobrze działającego zespołu (nawet jeśli się składa z takiej grupy dziwaków z charakterkiem jak my )
Od nas szefostwo usłyszało, że dziewczyna jest nowa, nie zna nas, naszego sposobu bycia i to co dla nas jest całkiem normalne, ona odbiera inaczej, i że chcemy dać jej szansę dotarcia się. Na jednej z imprez postanowiliśmy z nią wszyscy porozmawiać, powiedzieć co nam się nie podoba, wysłuchać co jej się nie podoba i niech się dzieje co chce. .. Efekt-dziewczyna okazała się być bardzo miłą osobą, ale mogło się to okazać znacznie wcześniej, gdyby od początku rozmawiała z nami, a nie zaczynała od opowiadania szefostwu jak to się z nami źle pracuje.